sobota, 31 stycznia 2015

FABIAN 1.

Wbiegłem na halę spóźniony – często mi się to zdarzało, no ale przepraszam bardzo…
To nie moja wina, że gry są tak wciągające i pochłaniają całą moją uwagę.

Chłopacy już się rozgrzewali.
Objąłem wzrokiem całą salę.

Do kurwy nędzy – GDZIE JEST NASZ TRENER FIZYCZNEGO -  MICHAŁ?

- O raczyłeś się pojawić – syknęła blondynka.
- Do mnie mówisz? – zapytałem lekko zdziwiony.
Kim ona była, żeby tak do mnie mówić?
- Tak do ciebie, zdziwiony?
Zadziorna, pomyślałem.
- Czy ty wiesz kim jestem?
- Tak, spóźnialskich chłoptasiem, któremu wydaje się, że jest Mistrzem Świata i może się spóźniać na trening klubowy – powiedziała, zerkając na zegarek. – Dobra panowie – krzyknęła – dwa kółeczka skipów – zarządziła. – A ty zrób sobie 10 kółeczek biegu i skipów – uśmiechnęła się.
Zrobiłem jak kazała.

- Kto to jest? – zapytałem, dobiegając do Krzyśka.
- Nowa pani trener od fizycznego – uśmiechnął się.

ONA?
Ta blondyna ma pojęcie o trenowaniu?
O sporcie?

- Podobno ma skończoną Spałę – dodał Paul.
- Nieźle – mruknąłem sam do siebie. – Ale to nie zmienia faktu, że nie może się tak w stosunku mnie zachowywać. W końcu ja tutaj gram, a ona przyszła i się rządzi. Co ona sobie myśli?
- Drzyzga! – usłyszałem jej głos. – Czy ja ci kazałam gadać czy biegać?
- Na was też jest taka cięta?
- Nope – powiedzieli chórem.
- Nie toleruje spóźnialskich – dodał dumnie Perłowski.

No tak, teraz Fabianku, trzeba pilnować czasu, przemknęło mi przez myśl.

Patrzyłem jak się rozciąga.
To byłoby kłamstwo, gdybym powiedział, że nie ma idealnego ciała.
Ma.
Gdybym spotkał ją na ulicy, to chyba bym zagadał, a tutaj.
Jestem jej P O D W Ł A D N Y M, tak jakby.

- Na dzisiaj koniec – oświadczyła. – Jutro widzimy się tak samo, ale bez spóźnień – poprosiła i spojrzała na mnie.
- Mam pytanie – podniósł rękę Ignaczak.
W szkole jesteśmy?
- Jak mamy się do ciebie, pani zwracać?
- Faktycznie, sory, zapomniałam. Jestem Patrycja Kochanowska. Mówcie do mnie po imieniu.
Wszyscy zaczęli się ‘przedstawić’ i rozmawiać.
- Przepraszam, muszę odebrać – wskazała na telefon. – Tak, tak, kochanie. Dobrze. Za 15 minut możesz być. Mhm. Tak. Kocham cię.

Zajęta!

Pierwsza laska, która spodobała mi się od jakiegoś czasu i zajęta.
Kurde.
Dlaczego?
Ale chłopak nie ściana, da się przesunąć.

- Przepraszam was, ale muszę zmykać do szatni, bo mąż za raz będzie. Do jutra – cmoknęła w powietrze i wyszła.

Mąż?
Przecież ona może być w moim wieku!
Może jeszcze ma dzieci…

Patrycja Kochanowska.
Znałem kiedyś Patrycje.
Moja pierwsza miłość.
Prawdziwa miłość.

***
Kto się cieszy z rozdziału??

To opowiadanie, będzie inne, bo pisane z perspektywy Fabiana <ja> i Patrycji <Kasia>.

Powiem Wam szczerze, że ja wróżę temu opowiadaniu wielką przyszłość, bo mogę zapewnić iż będzie się działo.

Jak tam z feriami??
Ja właśnie zaczęłam i 3 godziny snu. :)

Dacie radę 10 komentarzy??
Pff - Wy nie dacie??

Lovki Lovki
H.

6 komentarzy:

  1. Super, fajnie że się będzie działo. Czekam na następny. Mam nadzieję, ze si szybko pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo prosze, dobrze, ze Patrycja ich tak poustawia :-) Ciekawe jak to sie wszystko potoczy...
    Do nastepnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział jak zwykle czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowo się zapowiada :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Blondynki górą hihi... Coś czuję, że będzie się działo :) Czekam na kolejny, dłuższy rozdział ;) Marta

    OdpowiedzUsuń