sobota, 27 czerwca 2015

FRIEND ZONE - CZTERY

Z dnia na dzień coraz gorzej się czuł.
Łapała go grypa, w tym najgorszym momencie.
Myślał, próbował coś ze sobą zrobić ale na nic.

Ona się nim bawiła.
On nie potrafił się sprzeciwić, niestety.
To było silniejsze od niego.

Blanka nic nie pamiętała.

Następnego dnia, zjawili się w szkole.
Dziewczyna cały czas siedziała przy boku tamtego.
A Kacper?
Kacper marzył, można powiedzieć ,że nie był obecny, jedynie fizycznie.

Wiedział ,że ona nie mówi nic na poważnie.
Miała go nie zostawiać, być przy nim...ale jednak NIE!

Czuł się coraz gorzej, przed oczami miał czarne plamy.
Gorączka 39, ale i tak musiał się z nią zobaczyć.

Ale ona tak perfidnie go olała.

Zaczynała się lekcja...
Kacper ledwo co wszedł do klasy...kiwał się z lewej na prawą.

Wszyscy byli przestraszeni, widzieli ,że coś z nim nie tak.
Tylko nie ona i ten chłopak.
Byli zajęci sobą.

Zemdlał...
Wezwali pogotowie...
Wtedy właśnie sobie o nim przypomniała...
Czy można ją nazwać PRZYJACIÓŁKĄ?




xxx

Cześć i czołem :D

WAKACJE <3

Macie jakieś plany związane właśnie z nimi hmmmm?

"Czy można ją nazwać przyjaciółką?" - odpowiedzcie na to pytanie :d


Do zobaczenia ! Paaa

środa, 24 czerwca 2015

FRIEND ZONE - TRZY.


Siedzieli w pokoju Kacpra, który znajdował się na poddaszu.
Na wielkiej, zielonej kanapie.
Blanka wtulona w bok chłopaka, a jego ręka bezwładnie opadała na jej ramie.
 
Siedzieli tak zawsze, oglądając jakiś film.
Siedzieli tak, gdy Kacper miał jeszcze nadzieję.

- Wiesz co – odezwała się w końcu Blanka – zrobiłam to – powiedziała zawstydzona.
- Ale co? - zdziwił się libero i podniósł się tak, aby dokładnie widzieć jej twarz.
- Och, Kacper. No to – zirytowała się. Poruszyła sugestywnie brwiami. Wtedy olśniło chłopaka.

Zrobiła to.

Nie z nim.

Z Muzajem.

- Ale Kacper – zapiszczała.
- Blanka, nie. Masz Szymona, zrób to z nim – próbował wybić jej ten idiotyczny pomysł z głowy. Nie chciał, aby ich pierwszy raz był taki bez uczuć.
- Ale ja nie chcę z nim. Chcę z tobą.
- Mówiłaś przecież, że już u ciebie spał. To teraz niech przyjdzie jeszcze raz i zrób to ze swoim chłopakiem.
- Ale ja chcę ciebie zamiast niego w łóżku. Nigdy nie będę spała z nikim innym – wtuliła się w niego jeszcze bardziej i po chwili usnęła.


Pamiętał te słowa tak dokładnie.

Uwierzył jej.

Ale puste słowa zawsze pozostaną puste.

To bolało.

Jak można było rzucać je na wiatr.

 

Pewnie, gdyby przypomniał je dziewczynie – nie wiedziałaby.

Nie pamiętałaby tej rozmowy.

Albo utwierdziła, że to miało zupełnie inny sens.

Zawsze tak było – rozpuszczona jedynaczka.

 

Ale kochał ją.

Nic nie mógł poradzić.

Z każdym następnym dniem było co raz gorzej.

 

Siatkówka bolała.

Jedzenie bolało.

Oddychanie bolało.


Gdyby tylko mógł wyrzucić ją z głowy.

Znaleźć równie idealną.

 

Ale nie może.


Za bardzo kocha swoją PRZYJACIÓŁKĘ.


XXX

Tak jak mówiłam - opowiadanie inspirowane piosenką i to właśnie z niej powstał ten rozdział.

Wydaje mi się, że to będzie krótkie opowiadanie. Wiecie - takie, które wyprzedzi nasz wielki projekt, który rodzi się w naszych głowach, ale jeszcze go nie znalazłyśmy.

Zobaczymy...

Ale jedno jest pewne - JUTRO KOŃCZĘ GIMNAZJUM!

K O M E N T U J C I E !

H.



niedziela, 21 czerwca 2015

FRIEND ZONE - DWA

Zawsze chciał być przy niej.
Pomimo tego, że byli tylko przyjaciółmi, cieszył się z tego,że mogą spędzać wspólnie czas. 
Lecz z czasem miało to się zmienić.
Ten jej nowy chłopak za nim nie przepadał.
Gdy się widzieli, zawsze mała wymiana zdań.

- Jak ona mogła wybrać tego dupka? -zastanawiał się Kacper.

Bez Blanki nie widział swojego dalszego życia. 
Robił wszystko ,aby ona była przy nim.

Niestety - ta informacja go zalamała.

Próbował zachowywać się tak samo jak zawsze.

Często siedział sam.

Za miastem, znajdowało się pewne miejsce, w którym zawsze siedzi ,gdy coś go gnębi.

A Blanka?

Blanka nie miała o niczym pojęcia. Traktowała go jak przyjaciela.

Siedział własnie w tym miejscu. Szum tej wody go uspakajał. Nagle usłyszał czyjeś kroki. Ktoś zbliżał się w jego stronę - TO WŁAŚNIE ONA.
Usiadła obok niego i wtuliła się w niego.

Wiedział ,że nigdy nie będą razem. Cieszył się każdą bliskością jaką mu dawała.
 
- Co się stało? - zapytała.

Piechocki nie wiedział co odpowiedzieć. Jego twarz zburaczała, próbował się wymigać. 

- Niedługo ważny mecz, próbuje się uspokoić. - odpowiedział, lecz potem był zły sam na siebie ,że należy do tak nieśmiałych ludzi.

Zaczęli wracać w kierunku domu.

Ona ciągle gadała o tym chłopaku.

Kacper o mało co nie wybuchnął. 

xxx

Tak wiem - miał być wczoraj!
Przepraszam!
Ale jestem teraz w Poznaniu i wczoraj nie miałam chwili czasu.
Poprawię się. 
No więc tak, macie następny i do następnego.

Paaa. 

piątek, 19 czerwca 2015

FRIEND ZONE - JEDEN.

- Koniec! - krzyknął trener.
Wszyscy siatkarze Skry Bełchatów opadli zmęczeni na parkiet. Kochali tą robotę. Niektórzy z nich bardziej kochali siatkówkę niż swoje partnerki. Ale nie on.

KACPER PIECHOCKI

On bardziej od siatkówki kochał swoją … PRZYJACIÓŁKĘ.

Niestety.

Dziewczyna weszła na salę i pomachała do wszystkich.

Jest idealna, przeszło prze myśl Piechockiemu. Uśmiechnął się, gdy dziewczyna szła w jego stronę. Jednak po chwili ten uśmiech zniknął. Zatrzymała się przy Muzaju i złożyła pocałunek na jego policzku. W chłopaku wszystko się zagotowało.

Czyli o to chodziło, pomyślał.

BLANKA MAJEWSKA

Tak nazywał się obiekt westchnień Kacpra.

Miłość rzekomo nie wybiera.

Poznali się w liceum. Od razu znaleźli wspólny język. Zostali przyjaciółmi. Ale podobno przyjaźń damsko – męska nie istnieje. Kacper za wszelką cenę chciał obalić tę teorię.

Poległ.

- Blanka, możemy chwilę pogadać? - zapytał zestresowany. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i pociągnęła go w stronę wyjścia. Gdy znaleźli się za drzwiami, zaciągnęli do płuc świeże powietrze, które nie było przepełnione smrodem papierosów, zapachem alkoholu i potem. - Chciałbym ci coś powiedzieć... Bo widzisz... Boję się... Że... Że to zniszczy naszą przyjaźń.
- Kacper, nic jej nie zniszczy – wzięła w dłonie jego policzki i delikatnie dotykała je swoimi palcami.
- Bo... Ja chyba...
- Wiem co chcesz mi powiedzieć – uśmiechnęła się i przyciągnęła twarz chłopaka. Ich usta dzielił centymetr. Może mniej. Chłopak przymknął oczy. Wyczekiwał tylko, aż jej piękne usta spoczną na jego. - Nic nie zniszczy naszej przyjaźni – powtórzyła i odsunęła się. - Dobrze, że mi powiedziałeś. Ale ja... Znalazłam sobie kogoś. To jeszcze nic oficjalnego, ale trzymaj kciuki. Mój przyjacielu.


Zamknęła go w STREFIE PRZYJAŹNI.

Ale Kacper nie miał zamiaru się poddać.

Zawsze walczył do końca.

Na boisku.

I w życiu.

xxx

Tak wiem - miał być wczoraj.
Przepraszam, ale od 13:30 szykowałam salę na mój gimnazjalny bal i wróciłam kompletnie wykończona.

Mogę powiedzieć, ze mój cel gimnazjalny osiągnęłam - świadectwo z paskiem, 130 punktów do liceum. Szału może nie ma, ale sądziłam, że będzie dużo gorzej.

Czy Wy też szybko dochodzicie do wniosku, że nie lubicie jakiegoś bohatera?
Ja już nie lubię Blanki. Sama ją wykreowałam... Cała ja. :)

Rozdziały nie będą długie, ale dodawane... dum dum dum... dum dum dum... dum dum dum... CODZIENNIE!
Ktoś się cieszy?

Komentujcie!
To ważne.
Dacie radę 3??
A może 5??

CMOK! H.

niedziela, 14 czerwca 2015

FRIEND ZONE - PROLOG


Gdy tylko widzę jej uśmiech...

Gdy tylko słyszę jej delikatny głos...

Gdy tylko jej dłonie dotykają mojego karku...

Gdy tylko jej usta składają pocałunek na moim policzku...

Gdy tylko patrzy mi w oczy...

Gdy tylko czuję jej oddech na moich wargach...

"Mieszasz mi w głowie.
Kiedy zbliżamy się do ostatniej bazy,
Chcesz mnie cofnąć do STREFY PRZYJAŹNI*."

*FRIEND ZONE
 
opowiadanie inspirowane piosenką The Janoskians "FRIEND ZONE"
 
XXX
 
Wiecie co jest najlepsze i motywujące?
Wchodzenie codziennie na blog - a tam - ciągle wzrasta liczba wejść.
Zakończyłyśmy opowiadanie było - o ile dobrze pamiętam - 28 000, a teraz jest ... 31 055!
To oznacza, że czekacie na nas i nasze wypociny.
 
Prolog krótki - tak wiem, ale od czegoś trzeba zacząć.
 
W czwartek mam wolę <zawożę dokumenty do liceum> więc wstawię PIERWSZY.
 
Zapomniałabym!
Opowiadanie jest z ... KACPREM PIECHOCKIM i SKRĄ BEŁCHATÓW!
Nie chcemy omijać żadnych kibiców.
 
CMOK.
H.