sobota, 31 stycznia 2015

FABIAN 1.

Wbiegłem na halę spóźniony – często mi się to zdarzało, no ale przepraszam bardzo…
To nie moja wina, że gry są tak wciągające i pochłaniają całą moją uwagę.

Chłopacy już się rozgrzewali.
Objąłem wzrokiem całą salę.

Do kurwy nędzy – GDZIE JEST NASZ TRENER FIZYCZNEGO -  MICHAŁ?

- O raczyłeś się pojawić – syknęła blondynka.
- Do mnie mówisz? – zapytałem lekko zdziwiony.
Kim ona była, żeby tak do mnie mówić?
- Tak do ciebie, zdziwiony?
Zadziorna, pomyślałem.
- Czy ty wiesz kim jestem?
- Tak, spóźnialskich chłoptasiem, któremu wydaje się, że jest Mistrzem Świata i może się spóźniać na trening klubowy – powiedziała, zerkając na zegarek. – Dobra panowie – krzyknęła – dwa kółeczka skipów – zarządziła. – A ty zrób sobie 10 kółeczek biegu i skipów – uśmiechnęła się.
Zrobiłem jak kazała.

- Kto to jest? – zapytałem, dobiegając do Krzyśka.
- Nowa pani trener od fizycznego – uśmiechnął się.

ONA?
Ta blondyna ma pojęcie o trenowaniu?
O sporcie?

- Podobno ma skończoną Spałę – dodał Paul.
- Nieźle – mruknąłem sam do siebie. – Ale to nie zmienia faktu, że nie może się tak w stosunku mnie zachowywać. W końcu ja tutaj gram, a ona przyszła i się rządzi. Co ona sobie myśli?
- Drzyzga! – usłyszałem jej głos. – Czy ja ci kazałam gadać czy biegać?
- Na was też jest taka cięta?
- Nope – powiedzieli chórem.
- Nie toleruje spóźnialskich – dodał dumnie Perłowski.

No tak, teraz Fabianku, trzeba pilnować czasu, przemknęło mi przez myśl.

Patrzyłem jak się rozciąga.
To byłoby kłamstwo, gdybym powiedział, że nie ma idealnego ciała.
Ma.
Gdybym spotkał ją na ulicy, to chyba bym zagadał, a tutaj.
Jestem jej P O D W Ł A D N Y M, tak jakby.

- Na dzisiaj koniec – oświadczyła. – Jutro widzimy się tak samo, ale bez spóźnień – poprosiła i spojrzała na mnie.
- Mam pytanie – podniósł rękę Ignaczak.
W szkole jesteśmy?
- Jak mamy się do ciebie, pani zwracać?
- Faktycznie, sory, zapomniałam. Jestem Patrycja Kochanowska. Mówcie do mnie po imieniu.
Wszyscy zaczęli się ‘przedstawić’ i rozmawiać.
- Przepraszam, muszę odebrać – wskazała na telefon. – Tak, tak, kochanie. Dobrze. Za 15 minut możesz być. Mhm. Tak. Kocham cię.

Zajęta!

Pierwsza laska, która spodobała mi się od jakiegoś czasu i zajęta.
Kurde.
Dlaczego?
Ale chłopak nie ściana, da się przesunąć.

- Przepraszam was, ale muszę zmykać do szatni, bo mąż za raz będzie. Do jutra – cmoknęła w powietrze i wyszła.

Mąż?
Przecież ona może być w moim wieku!
Może jeszcze ma dzieci…

Patrycja Kochanowska.
Znałem kiedyś Patrycje.
Moja pierwsza miłość.
Prawdziwa miłość.

***
Kto się cieszy z rozdziału??

To opowiadanie, będzie inne, bo pisane z perspektywy Fabiana <ja> i Patrycji <Kasia>.

Powiem Wam szczerze, że ja wróżę temu opowiadaniu wielką przyszłość, bo mogę zapewnić iż będzie się działo.

Jak tam z feriami??
Ja właśnie zaczęłam i 3 godziny snu. :)

Dacie radę 10 komentarzy??
Pff - Wy nie dacie??

Lovki Lovki
H.

środa, 28 stycznia 2015

PROLOG.

‘Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija’*

Jest szczęśliwa.
Ma kochającego męża.
Właśnie dostała wymarzoną pracę.
Jednak jest on…

Szkolna miłość.
Ktoś pomyśli, że to żart.
Czy w ogóle ktoś może pamiętać o licealnych związkach.

Tak – ONA.

Chwilami przypomina sobie jego barwę głosu, oczy, w których się zakochała.
Pozbyła się ich wszystkich wspólnych zdjęć.
Ale te grupowe zostały.
Oszukiwała się, że to przez jej dawne przyjaciółki, które są na tych zdjęciach.
Guzik prawda.
Chodziło tylko o niego.


Stara miłość nie rdzewieje.
Święte słowa.
Dla niego także.

Dlaczego jest singlem?

Bo jego wyobrażenia ideału opierają się na niej.
Do tej pory, żadna nie była chociaż w małym stopniu no niej podobna.
Zaczynał wątpić, że kiedyś kogoś znajdzie.

Matka już truła o wnukach.
No, ale jak mógł się z kimś związać?
Być z jakąś dziewczyną, aby zagłuszyła to ‘uczucie’?
Nie było sensu.

Pogodził się z myślą, że zostanie starym, zrzędliwym kawalerem.
Taki był dla niego plan.

Żałował swoich czynów.
Ale co mógł zrobić?
Był dzieciakiem.
Jak każdy popełniał błędy.

Fakt – jego błędy nie mogły równać się z innymi błędami tego świata.

* ‘DELIRIUM’ – L. OLIVER

♥♥♥
No i Prolog naszego nowego opowiadania. Może nie długi, ale treściwy.
Nie zdziwcie się, że pierwsze rozdziały będą krótkie, ale akcja musi się rozkręcić i wiecie co - będziemy dodawały tak jak do tej pory!
Ale prosimy - KOMENTUJCIE!
Dacie radę tutaj 15 komentarzy?? Na dobry początek! Dajcie znać, że mamy dla kogo pisać!

Hania.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

EPILOG.

Wysiadlam z samochodu...
Mój chłopak złapał mnie za rękę i pocałował namiętnie w usta.
Skierowaliśmy się do willi, która znajdowała się tuż przed nami.
Miała to być niespodzianka ,więc nie wiedziałam o co chodzi.
Zadzwonił dzwonkiem i przed nami znalazla się kobieta.
- Mamo, to ona. - wskazał palcem na mnie.
Zarumienilam się i po chwili zaczęli mnie przytulac rodzice Pencheva.
Weszliśmy do środka.
Jego dom przypominał królestwo.
Usiedlismy na kanapie ,a nagle do pokoju wparowali bracia Niko.
Po chwili w drzwiach pojawili sie moi rodzice, Ola oraz wszyscy Resoviacy z wyjątkiem Dawida.
- Kochanie, o co chodzi? - zapytałam ale nie otrzymałam odpowiedzi.
Penchev wstał, podszedł do szafki wyjął z niej małe pudełko i wrócił.
Ukleknal na jednym kolanie.
Spojrzał mi prosto w oczy...
I otworzył je.
- Maja, wyjdziesz za mnie? - zapytał.
Spojrzalam na wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu.
Uśmiechnelam się...
- Tak,- powiedziałam i przytuliłam go.
Pozostali bili nam brawo...
Poleciały mi łzy.
Może się to wydawać głupie..
Cieszylam się ,że mogę z nim spędzić resztę życia.
Zacząć nowy rozdział w życiu.
Może z Allanem miało tak właśnie byc?
Może to przeznaczenie?
Ja tam się cieszę ,że poznałam tak wspaniałego mężczyzne jak NIKOLAY PENCHEV.
NIKOLAY PENCHEV + MAJA PENCHEV <3

******

I to juz koniec naszej historii ;3
Nastepna takze bedzie pisana tutaj ;)
Przepraszam ,ze z opoznieniem ale nje mialam dostepu do lapka bo mam ferie i nie ma mnie w domu takze przepraszam <3

Mam nadzieje ,ze podobalo wam sie.
I chcialabym was zapytac na ile kceniacie nasz blog od 1-5

PROLOG JUZ JUTRO!!!!!

Paaa.

Kasia



czwartek, 22 stycznia 2015

19.

- Idziesz ze mną dzisiaj na imprezę – wszedł do pokoju Dawid.
- Nie – burknęłam, nie podnosząc głowy z poduszki.
- Yhm, tyle że to było oznajmienie, a nie pytanie – powiedział i usiadł obok mnie.
- Czego nie rozumiesz? Widzisz – wyglądam jak śmierć. Mam ochotę spocząć na dnie oceanu łez, a ciebie nie powinno to obchodzić.
- I właśnie dlatego, że mnie obchodzi, to nie pozwolę, abyś przez głupiego siatkarzyka się zmarnowała. Ubierz coś… - seksownego? – ładnego, skarbie.
Mimowolnie uśmiechnęłam się.
Wiedziałam, że dalsze dyskusje były zbędne, a w dodatku do impreza urodzinowa Ignaczaka. Byłam pewna, że przyjechałby po mnie osobiście – wsadził w worek i wywiózł do klubu. Dlatego opcja pójścia o własnych siłach wydała mi się o wiele lepsza.

Ubrałam szarą, kloszowatą sukienkę, która miała plecy wykonane z koronki. Dobrałam czarne trampki. Rozczesałam włosy i z dumą zobaczyłam, że sięgają już do nerek. Pomalowałam rzęsy, zrobiłam delikatne kreski na wodnej linii oka i nałożyłam bezbarwną pomadkę.

Prezent Krzysia był już zapakowany.
Nawet jakbym nie poszła na imprezę, to wręczyłabym mu w poniedziałek na treningu.
Niebieska paczka zawierała zdjęcie z biwaku i nowy obiektyw do aparatu na który zrzuciłam się z Pitem, Olą, Fabianem i Moniką.
Sądzę, że mu się spodoba.

Dawid położył swoją rękę na moim biodrze i wprowadził do klubu, który już doskonale znałam.
Wszystkie imprezy tutaj organizowaliśmy, a nawet jak nie imprezy, to ostatnio często tu bywałam zagłuszając smutki w głośnej muzyce i zapijając je w piwie z sokiem.
Barman lekko się uśmiechną, gdy przeszłam obok. Odwzajemniłam to. Musiał mnie w końcu pamiętać. Kto by nie pamiętał laski, która siedzi przy barze trzy godziny, z dwoma piwami i co jakiś czas uroni łzę? Hello! Każdy by to pamiętał!

Godziny mijały tak szybko, że nawet zapomniałam, że nie chciałam z początku tu przyjść. Co chwila ktoś wyciągał mnie na parkiet. Najczęściej byli to siatkarze, ale trafiło się kilka gości z zewnątrz.
Ukradkiem spoglądałam na Nikolaya, który cały czas siedział przy stole i sączył sok pomarańczowy.
No tak – Dawid wspominał, że zaoferował się jako kierowca.
Przez myśl przeleciało mi gdzie ma Ewelinę.
To była okrutna myśl, bo co mnie to obchodziło.
Dalej byłam wściekła na niego.
Nie obchodziło mnie, że chce mi coś wyjaśniać.
Bałam się kolejnej ściemy jaką mi sprzeda.

Po kolejnym kawałku usiadłam obok Dryi, który był zalany w trzy dupy.
Chyba nawet nie pamiętał gdzie jest, z kim i w ogóle.
- Powiem ci coś – szepnął. – Ale przysięgnij, że nikomu tego nie powiesz. Nawet Majce.
Okay, na 100% był zalany.
- Obiecuję – mruknęłam.
- Wiesz, ja ją kocham, serio. Jak Boga kocham – położył dłoń na sercu. – Dlatego musiałem coś zrobić, aby nie chodziła z tym frajerem Penchevem. Poprosiłem swoją dawną kumpelę, która jest w ciąży, żeby udawała jego dziewczynę. Ale się cyrk zrobił. Ho ho ho – zaśmiał się, a ja siedziałam w osłupieniu.

Jak można być takim dupkiem?
Dla niego uczucia coś znaczą?
Spieprzył wszystko co miałam!
Kolejny raz!
Okłamał mnie!
Zgrywał mojego przyjaciela!

- Tylko pamiętaj, nie mów Mai – zachwiał się i odszedł.

Wzrokiem zaczęłam szukać Nikolaya.
Boże, gdzie on jest?
W końcu zobaczyłam go jak rozmawia z Olą i Piotrkiem.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały.
Wstałam jak poparzona i zaczęłam biec w jego kierunku.
Chłopak odsunął się trochę od przyjaciół.
Złapał mnie w swoje silne ramiona i kilka razy okręcił.

- Przepraszam – szepnęłam, a po policzkach spłynęły mi łzy.
- Ej, skarbie – otarł je kciukiem. – Ja sam siebie bym nie słuchał – uśmiechnął się.
- Ale ja byłam taka głupia, Dawid mi powiedział, że wynajął tą laskę i ona miała…
- Wiem, sama mi to powiedziała.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytałam.
- Chciałem, ale nie chciałaś ze mną rozmawiać, telefonów nie odbierałaś, a to nie sprawa na sms. Chciałem to zrobić dzisiaj, ale wydawało mi się, że jesteś szczęśliwa, więc nie miałem serca mieszać ci kolejny raz w życiu.
- Teraz jestem szczęśliwa – ujęłam jego dłoń i chciałam go pocałować, lecz ten się po prostu odsunął.
- Nie masz pierścionka – powiedział, wyraźnie zdziwiony.
- To źle?
- Nie, tylko, myślałem, że…
- Tak, zdjęłam go bo uświadomiłam sobie, że Allan to przeszłość, którą oddzieliłam grubą kreską. Nadal go kocham, ale jako przyjaciela, a ciebie… Ciebie kocham…
Złączył nasze wargi nim zdążyłam dokończyć.
- Tak, tak, ja ciebie też kocham.

Obudziłam się z ogromnym kacem.
Pamiętam, że impreza przeniosła się do mieszkania mojego brata.
Czułam, że jakaś ręka oplata moją talię.
A jeśli to wszystko było snem?
Może to będzie Dawid?
Otwieram jedno oko.
Otwieram drugie oko.
Uff.
Niko.
Śpi ba brzuchu i trzyma mnie, żebym przypadkiem gdzieś nie uciekła.
Opieram swoją głowę na jednej ręce i palcem wodzę po konturach krzyża, który widnieje na plecach mojego c h o p a k a.
Dostrzegam na ramieniu dość dużą bliznę.
Opowiadał mi o niej.
Jak byli mali to Rozalin rzucił w niego kamieniem, bo zabrał mu jego przytulankę.
Podobno krew lała się strumieniami.
A mały Niko panicznie się jej bał.
Pocałowałam delikatnie tą bliznę.
- Pamiętaj, że masz na sobie tylko jakieś mało ważne shorty i koszulkę, która zakrywa ci połowę brzucha, a ja jestem w samych majtkach – mruknął, tak jakby się jeszcze do końca nie obudził.
- Pamiętaj, że jesteśmy w mieszkaniu mojego brata, w którym jest jeszcze kilka innych osób. Jak zacznę krzyczeć, to przyjdą mnie uratować – odgryzłam się.
- Chyba, że zatkam ci buzię – zanim się zorientowałam już moje usta wpasowywały się w jego. Szybkim ruchem przekręcił się na plecy i usadowił mnie na swoim brzuchu. Jego dłonie natychmiast znalazły się pod moją koszulką. Palcami dotykał moim żeber. Tak jakby po prostu je liczył.

- Leczenie kaca Part One…

Usłyszałam za drzwiami.
Momentalnie ześlizgnęłam się z Pencheva i wtuliłam się w jego bok.
Podciągnęłam kołdrę pod samą szyję.
Czekałam, aż ktoś wparuje do pokoju.

- Można się przytulać, to podobno pomaga – mówił Igła do swojej kamerki. – Mnie nie ma kto przytulić, więc przyłączę się do was.
Natychmiast zaczęłam protestować.
- Krzysiu, wypierdalaj mi z ta kamerą – mruknęłam.
- O! To było z dedykacją dla Miśka, który grzeje dupsko w Halbanku, razem z Marcinem.
Zaśmiałam się tyko, a Libero opuścił pokój.
Jeszcze mocniej wtuliłam się do Nikolay, który ukrył śmiech w moich włosach, a następnie pocałował mój policzek.

������

Bam! Bam! Bam!
19 przesyłam ja Wam!

Okay, okay.
Powiem Wam coś w sekrecie – w niedzielę Kasia podrzuci Wam EPILOG!
Cieszycie się??
My bardzo, bo kończymy kolejną genialną historię, a zarazem rozpoczynamy równie genialną.
Będzie nosiła tytuł... Coś wymyślimy...
Jak będzie wyglądała nasza praca przy nowym opowiadaniu napisze Wam pod Prologiem, który pojawi się w PONIEDZIAŁEK!
Szybko nas się nie pozbędziecie.

Pytanie: CHCECIE MIEĆ ZE MNĄ JAKIŚ KONTAKT? NP. MEILA? ŻEBYŚMY MOGŁY SOBIE POPISAĆ LUB ŻEBYŚCIE MOGŁY ZADAĆ MI JAKIEŚ PYTANIA, KTÓRE WAS NURTUJĄ WOBEC MOJEJ OSOBY?
Zobaczymy jaki będzie odzew, wtedy pojawi się on także w poniedziałek.
Albo zostawcie swój i ja się odezwę.
Jak chcecie!

LOVKI LOVKI
H.

wtorek, 20 stycznia 2015

18.

- Z kim rozmawiałeś? - zapytałam, wchodząc do środka.
- Ja? A no tak ja, z siostrą gadałem. Tak z siostrą.
- Siostra ma na imię Karolina?
- Tak. Ja muszę się wykąpać. - wybiegł z pokoju jak huragan, poczułam za sobą tylko wiatr.
Wróciłam do siebie i odpaliłam komputer.
Coś mi tu nie pasowało.
Siostra Karolina?
O ile mi było wiadomo to nie miał siostry.
Ale może się myliłam.
Taki dziwny zbieg okoliczności dziewczyna Karolina i siostra Karolina.
Weszłam na Facebooka i usunęłam status w związku.
A już po chwili otrzymałam wiadomość.

Od Nikolay Penchev:
Maja, proszę porozmawiajmy. Daj mi szansę, ja jej nawet nie znam. :(

Do Nikolay Penchev:
Niko, okłamałeś mnie. Okazałeś się taki sam jak on.

Od Nikolay Penchev:
Ale to co mówię jest prawdą.Porozmawiajmy na spokojnie Maja, proszę.. KOCHAM CIĘ!

I wtedy obok siebie ujrzałam Dawida. Nie miałam pojęcia jak tu się znalazł. Szybko zamknęłam komputer i usiadłam po turecku.

- Czego chcesz? - po czym zaczęłam spinać włosy w wysoką kitkę.
- Jak się czujesz?
- A co cię to interesuje? Mam was wszystkich serdecznie dość. Możesz zostawić mnie samą? - wybuchłam, nie mogłam już wytrzymać najpierw on ,a teraz ten drugi.
- Pamiętaj ,że zawsze możesz ze mną porozmawiać. Ja bym takiego czegoś nigdy ci nie zrobił.
- Skąd ty wiesz co mi zrobił?

Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Myślałam czy nie opuścić Polski.
Chociaż też miałam na uwadze to ,że dałam słowo rodzicom ,że więcej nie wyjadę.
Byłam w czarnej dupie za przeproszeniem.
Miałam cholernie wszystkiego dość.
A może porozmawiać z tą dziewczyną?
Hmmm...

Obudziłam się koło 9:00.
Nikogo już w domu nie było.
Ubrałam się i wyszłam do marketu ,który znajdował się tuż za rogiem.
Moją uwagę przykuła pewna dziewczyna.
Przypominała mi ta dziewczynę ,która poprzedniego dnia miała wąty do Pencheva.
Nie wiem co mnie nakłoniło ale podeszłam do niej.
- Przepraszam. - dziewczyna zrobiła się bordowa, o mało co nie opuściła z ręki owoców. - mam na imię Majka, eks Nikolay'a jeżeli pamiętasz.
- Tak pamiętam, niestety. Ja Ewelina.
- Mogłybyśmy porozmawiać?
- Teraz tak tutaj?
- Zapraszam na kawę. - powiedziałam i pomogłam ciężarnej nieść zakupy.

Przez całą drogę nie zamieniłyśmy ze sobą ani słowa.
Weszłyśmy do lokalu i zajęłyśmy stolik przy oknie.
- To o czym chciałaś rozmawiać? - spytała dziewczyna, rozglądając się we wszystkie strony.
- Chciałabym się ciebie zapytać czy to na pewno dziecko Nikolay'a.
- Tak jego.
- Ooo no to gratulacje. - powiedziałam, myśląc ,że otrzymam inną odpowiedź.
- Maja my już od miesiąca zaręczeni jesteśmy. I niedługo wyprawiamy wesele.
- No to gratulacje.
- Nie wiedziałam ,że tak postąpi no ale wiesz, nie umiałam mu nie wybaczyć.
- Ewelina nie będę ci zabierać czasu, ja mam tu jeszcze jedno spotkanie. Także dzięki.

Po jej wyjściu rozkleiłam się.
Łzy leciały mi strumieniami.
Tak bardzo mi na nim zależy.
Obsługa nie wiedziała co się ze mną dzieje.
Zanosiłam się aż od płaczu, jedna z dziewczyn siedziała obok mnie i przytulała do siebie.
- Będzie dobrze, nie zasługiwał na ciebie.
Łatwo jej mówić.
Ja nie mogłam o nim zapomnieć.

Pół godziny później znalazłam się już w swoim pokoju.
Leżałam  łóżku ,a wokół mnie pełno chusteczek.
Mokra pościel...chusteczki i wśród tego ja....


*********

Witaaam <3
Co tam u was?
Ja mam ferie, i w piątek wyjeżdżam.
Ale rozdziały będą dodawane bez żadnych zmian.

Jak myślicie?
Co się wydarzy?
No to głosujemy i komentujemy.

10 kom i nastepny :D



#TeamNiko vs #TeamDawid


Do następnego. :D

Kasiaa.


poniedziałek, 19 stycznia 2015

17.

- Kino? – zapytał Niko, gdy szliśmy ulicami Rzeszowa.
- Kino – przytaknęłam.

Nigdy nie było mi tak cudownie.
Wróciły mi chęci do życia.
Przeszłość…
Siedzi gdzie z tyłu głowy i czeka na przebudzenie, które już chyba nigdy nie nastąpi.

Penchev trzyma moją dłoń w szczelnym uścisku i palcami obraca m ó j pierścionek zaręczynowy.
Wiem, że nie jest mu z tym łatwo, ale zdaje sobie sprawę, że zdejmę go gdy będę na to gotowa.
A wtedy będzie pewny, że udało mu się zalepić braki w moim sercu pozostawione po Allanie.

- Wyjeżdżam na tydzień, a ty znajdujesz sobie inną? – przed nami staje kobieta… W ciąży!
Uderza to we mnie jak piorun.
- Chyba mnie pani z kimś pomyliła – mówi spokojnie Nikolay. Automatycznie puszczam jego dłoń i cofam się kilka kroków.
Z ogromną uwagą przyglądam się p r z e d s t a w i e n i u.
- Przestań, przecież sobie żartuję. Ty jesteś pewnie siostrą Pita – zwraca się do mnie. – Niko dużo mi o tobie opowiadał. Ewelina – mruknęła. – Sorki, ale muszę go porwać. Zapomniałeś, że mamy dzisiaj wizytę u ginekologa i dowiemy się czy to chłopiec czy dziewczynka – położyła dłoń przyjmującego na swoim ciężarnym brzuchu.
- To naprawdę jakaś pomyłka – zaczął mężczyzna.
- Skarbie, nie zgrywaj się przed Majką, przecież i tak się dowie.
Czułam jak do moich oczu napływają łzy.
Bez słowa odwróciłam się i odeszłam.

Potraktował mnie jak śmiecia.
Pieprzony dupek!
Jak on mógł?
Ja go kochałam!
Kochałam na zabój!
A on?
Zabawił się mną prze tydzień, gdy jego ciężarna dziewczyna wyjechała.
Brzydzę się sobą.
Czuję się jak dziwka.
Pieprzony frajer!

Od: PIOTRUŚ
O której mamy się spotkać?

Do: PIOTRUŚ
Przepraszam, ale nie dam rady. Coś mi zaszkodziło.

Od: PIOTRUŚ
To może Ci coś przywieziemy? Czego potrzebujesz?

Do: PIOTRUŚ
Dzięki, ale Sandra się wszystkim zajęła.

Wróciłam do mieszkania.
Zatrzasnęłam drzwi i osunęłam się na ziemię.
Zaczęłam płakać jak małolata.
Ale mieć złamane serce to koszmar.
Nigdy nie umiałam sobie z tym radzić.
Za każdym razem bolało tak samo.
A nawet mocniej.
Proces, którego nie da się uniknąć.

- Ej, Maja, co jest? – kucnął prze de mną Dawid.
Nie wiedziałam, że ktoś jest w mieszkaniu.
- Odejdź! Nie mam ochoty na ciebie patrzeć. Na nikogo. Nic nie potraficie! Tylko łamanie serc wam dobrze wychodzi. Wszyscy jesteście tacy sami – zanosiłam się od płaczu.
- Wszystko będzie dobrze – szepnął i przytulił mnie do siebie.
Tego potrzebowałam.
Trochę czułości.
Nawet od frajera, który mnie skrzywdził.
Ale on zrobił to w dużo mniejszym stopniu niż Niko.

Boże.
To imię.
Nie potrafię nawet o nim myśleć.
Pamiętam jak jeszcze tydzień temu leżeliśmy na tej brązowej kanapie i całowaliśmy się.
Cieszyłam się.
Uwielbiałam jego towarzystwo.

Od: NIEZNANY
Przepraszam, ale ostrzegałam Cię, żebyś się od niego odczepiła.
E.

Rzuciłam telefonem o ścianę.
Miała tupet.
Idiotka!
Osiągnęła swój cel.
Więcej nie zbliżę się do Nikolaya.

Puk! Puk! Puk!

- Maja, rusz swoje zacne dupsko i otwórz, bo ja przechodzę kolejną misję w Battlefieldzie – krzyknął Dryja.
- Jesteś idiotą – burknęłam.

Uchyliłam drzwi.
Stał Penchev.
Chciałam je zamknął, ale jego noga uniemożliwiła mi to.
- Nie znam jej rozumiesz? Nie jestem ojcem jej dziecka? Nie wiem nawet jak ma na nazwisko.
- Nie zgrywaj się. To nic nie da! Jeszcze nie dawno nienawidziłeś Dawida za jego kłamstwa, a teraz? Sam kłamiesz w żywe oczy! Dziewczyna nie ściemnia w takich sprawach. To k o n i  e c!
- Zrozum – chwycił moje nadgarstki.
- Puść mnie! – krzyknęłam, ale on nie miał zamiaru tego zrobić.
- Nie słyszysz, że dama prosi? – wyłonił się zza ściany Dawid. – Wypieprzaj stąd, albo zadzwonię po policję.
Penchev puścił mnie i wyszedł.
Odwróciłam się w stronę siatkarza i rzuciłam się w jego ramiona.
- Kocham go – wychlipałam.
- Jesteś dzielna. Poradzisz sobie, mała.


*POKÓJ DAWIDA*
- Karolina? Hej, to ja – Dawid. Dzięki za pomoc. Tak, tak. Może to nie do końca pomogło, ale pomimo tego rozstała się z Nikolayem. Nie wiem, ale zaczynam od nowa. Będę o nią walczył. Dzięki. Pa – położył telefon na biurko.


xxx

Ej! Tak słabo, że tylko 8 komentarzy??

DRAMA TIME!
Ja się nie wypowiadam na temat zachowania Pencheva i Dawida.
Ściemniają na każdym kroku! UGH!

Możecie być z nas dumne – MAMY POMYSŁ NA KOLEJNĄ HISTORIĘ, czyli szybko się nas nie pozbędziecie z bloga.
Kto się cieszy – KOMENTUJE!

#teamNiko czy #teamDawid ??

I jeszcze chciałabym podziękować dziewczynie, która nie mogła uwierzyć, że jestem w 3 gimnazjum! Normalnie, tak cieplutko mi się na sercu zrobiło, że… awwwwww. DZIĘKI! <3

10 KOMENTARZY – ROZDZIAŁ W ŚRODĘ!

CMOK!
H.

sobota, 17 stycznia 2015

16.

Pół ranka myślałam o tym sms..
To nie mógł być Dawid.
Przecież miał trening.
To było dziwne.
Ale skończyłam rozmyślania ,ponieważ do mojego nowego mieszkania wparował Penchev.
- Hej kochanie. - powiedział odwieszając kurtkę na wieszaku i po chwili całując mnie w polik.
- No hej, chodźmy do mnie do pokoju, bo Sandra się uczy.
- To może spacer? - zaproponował.
- Ooo, to jest myśl.
I już po chwili znaleźliśmy się przed kamienicą.
Szliśmy przez park, tak jakoś te miejsce się nam bardzo spodobało.
Siedział na ławce on z tą Karoliną. Myślałam ,że chociaż dzisiaj go nie zobaczę, ale no niestety mam pecha.
Dawał jej jakieś pieniądze, zaskoczyło mnie to.
A ,gdy nas zobaczyli zaczęli się przytulać.
Nie rozumiałam z tego nic.
W co on grał?
Usiedliśmy przy fontannie, cały czas trzymając się za rękę.
- Niko, czego sobie życzyłeś wtedy?
- Żebym mógł być z tą najwspanialszą.
- Spełniło się? - przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku.
- A jak myślisz?
- Powiedz to głośno, całemu światu.
- Kocham cię. - szepnął mi do ucha.
- Czemu mi do ucha?
- Bo to ty jesteś moim całym światem, kochanie.

*20 min później*

Siedziałam razem z Igorem w salonie.
Wspominaliśmy stare dobre, czasy.
Zdjęcia...nagrania... aż płakać się chciało.
Nikogo nie było w domu tylko my, Sandra z koleżankami na mieście ,a Dawid nie wiem.
Gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- Ja pójde. - powiedziałam i skierowałam się do drzwi.
To był listonosz.
W ręce trzymał wielgachnego miśka oraz bukiet róz.
- Czy to tutaj mieszka pani Maja Nowakowska?
- Tak to ja.
- Proszę tu podpisać, widzę ,że ma pani bardzo romantycznego wielbiciela.
- Tak chyba tak. - zaczęłam się śmiać i wniosłam miśka do pokoju.
W środku bukietu był liścik, ale za nim go przeczytałam, poszłam do salonu po swoje albumy.
Igor spał na kanapie.
Chrapał w niebo głosy.
No nie mogłam się powstrzymać wzięłam kamerę i musiałam to nagrać.
Po cichutku wróciłam do swojego pokoju.
Wyciągnęłam liscik a taaaam:

" Jesteś dla mnie najważniejsza, pamiętaj o tym. 
Kocham cię i nie przestanę. 
N.P"

Jejuuu, jakie to miłe z jego strony. Szybko wzięłam telefon do ręki i musiałam mu odpisać.

" Bardzo dziękuje za misia <3, To miło z twojej strony"

Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam wziąć kąpiel.
Ubrałam pidżamę.
Spięłam włosy w wysoką kitkę.
Umyłam zęby.
I wróciłam do siebie.
Usiadłam na łóżku i po chwili otrzymałam wiadomość.
Wzięłam komórkę do ręki i przeżyłam szok.

" Masz ostatnie ostrzeżenie!"

To już była przesada, znowu to samo....
Nie mam pojęcia co mam zrobić....
Muszę się dowiedzieć kim jest ten anonim....

Włączyłam swojego laptopa i zalogowałam się na Facebooka.
Popatrzyłam na czat...
Akurat był on.

Do Piotrek:
Masz jutro czas? Chciałabym się spotkać i pogadać.

Od Piotrek:
Sami czy z Olą?

Do Piotrek:
Jak chcesz, chciałabym żebyście mi w czymś pomogli.

Od Piotrek:
Nie ma sprawy siostra.

Zamknęłam komputer i odłożyłam go na biurko, Leżałam w łóżku, myśląc o tym wszystkim co wydarzyło się odkąd wróciłam do Polski.
Może to był zły pomysł?
Może źle zrobiłam?
Może nikt mnie tu nie chce?
Może nie chcą mi zrobić przykrości?

Moje powieki robiły się coraz cięższe.
Próbowałam nie usnąć, lecz to było silniejsze ode mnie....
Nie wiedziałam ,że to powiem - brakuje mi Dawida....




xxxxxxxxxxxxx

Heeej, co tam u was?
Łapcie moje wypociny :d
Ja już mam ferie ,a wy kiedy?
Rozdziały są krótkie ,ponieważ są dodawane bardzo często i chcę was potrzymać trochę w niepewności.
Ale juz kolejne będą długie, i chyba was nimi zanudzimy :D

No to nastepny rozdzial we wtorek :D

10kom - nastepny <3

Paaa.


Kasiaa.



środa, 14 stycznia 2015

15.

- Nie. Rób. Tak - mówiłam przez śmiech. - Nie. Lubię. Cię. Już.
- Co powiedziałaś?
- Że. Cię. Nie. Lubię.
- Nowakowska...
Objął mnie w talii i złączył nasze usta.
Oddałam pocałunek. Był idealny. Z resztą jak każdy.
Popchnęłam go na łóżko i usiadłam na niego okrakiem. Wplątałam palce w jego włosy.
- I co? Nadal mnie nie lubisz? - zapytał, cofając delikatnie głowę.
- Zawsze umiesz wszystki rozwalić - burknęłam i położyłam się na jego klatce piersiowej.
- Kocham cię.
Czy byłam w stanie powiedzieć to teraz?
Bez presji?
Prosto z serca?
- Kocham cię - szepnęłam, nie do końca wiedząc czy usłyszał.

***

Pojechałam autobusem na Podpromie.
Byłam stałym gościem, odkąd Piotrek załatwił mi dorywczą pracę jako fotograf drużyny.
Nie wiem jak to się stało, ale na jednej połowie trenowali Rzeszowianie, a na drugiej Skrzaty.
Kurde, to było coś.
Zaczęłam robić masę zdjęc Karolowi i Andrzejowi, krórzy widząc to starali się robić głupie miny.
- Czy mam być zazdrosny? - Podbiegł do mnie Nikolay i cmoknął w policzek.
- No wiesz... Hmmm - zastanowłam się - Ciasteszka z nich - szepnęłam.
- Jak chcesz - burknął obrażony i odszedł.
Postawiłam aparat na stoliku i pobiegłam za nim.
Dogoniłam chłopaka i wskoczyłam na jego plecy.
- Koooooocham cię - wyznałam, całując jego skroń.
- Jesteś idiotką - szepnął.
- Twoją idiotką - poprawiłam go.
- Majka, bo powiem ojcu - zaśmiał się Pit. Spiorunowałam go wzrokiem.
- Pani Nowakowska jak zawsze rozwala treningi - skwitował Lotman.
Miał rację.
Gdy tylko się pojawiałam, to robiłam zamieszanie.
Albo żartowałam, albo wbiegałam na boisko.
Cokolwiek.
- Nowakowska? - Niko odwrócił się. To był Wrona.
- Mhm, ale niedługo Penchev - krzyknął Ignaczak, a ja się zarumieniłam.
Już szykują ślub.
Boże.
W gorącej wodzie kąpani.
- Jestem siostrą Pita - powiedziałam, dalej siedząc na plecach przyjmującego.
- I dziewczyną Nikolaya - dokrzyczał Ignaczak, a ja miałam ochotę go zabić.
- Widzisz Andrzej? Nici z podrywu - poklepał kolegę po plecach Mariusz.
- Na Galę bedziesz musił iść z kimś innym - wytknął Wronie język Karollo.
- Przypominam, że ona jest moją siostrą - burknął mój brat.
- I dziewczyna Nikolaya - krzyknął ponownie libero i wszscy zaczęliśmy się głośno śmiać.
Poczułam jak mój telefon zawibrował w kieszeni. Zeskoczyłam z pleców mojego chłopaka.

Od: 553 763 294
Jeszcze raz dotkniesz Nikolaya to zobaczysz, że nie będzie Ci do śmiechu.

★★★

Przepraszam, że krótki, ale w 3 gimnazjum nie jest ani kolorowo ani przyjemnie.
Obiecuję, że jak będę miała ferię, to będą dłuuuuugie i nie będziecie chciały czytać! :3

10 komentarzy = 16. w SOBOTĘ!

Hania.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

14.

Byłam już na Podpromiu.
Poszłam zająć miejsce.
Akurat pierwszy rząd tuż przy nich.
Chłopaki się rozciągali.Rozpięłam bluzę i poczułam czyjś dotyk na swoich biodrach.
- Hej Maja. - powiedział Penchev, przyciągając mnie do barierki.
- O Niko. - odwróciłam się.
- Siedemnaście? Tego się nie spodziewałem.
- Specjalnie dla ciebie. - i pocałowałam go w polik.- Idź się rozgrzewaj, trzymam kciuki za was.
- Poczekaj na mnie po meczu muszę z tobą porozmawiać. - odszedł i wtedy poczułam na sobie czyjś wzrok. Patrzył na mnie, w jego oczach widać było złość, przez całą rozgrzewkę sobie dogryzali.Bałam się ,że to będzie miało jakieś konsekwencje co do meczu.
- Dawid ocknij się ! - krzyczał Kowal. - jesteś w pierwszej szóstce.
- Dobrze trenerze.

*20 minut później*
Zaczęli grać,w pierwszej szóstce znaleźli się:
Fabian
Jochen
Penchev
Mój braciszek
Dawid
Krzysiek
Lotman
Niko świetnie sobie radził w przyjęciu,a Dryja po każdym swojej skończonej akcji patrzył na mnie. Nie wiedziałam jak mam to odbierać, cieszyłam się ,bo w końcu to moja ulubiona drużyna. Ale już mnie to denerwowało to jego zachowanie. Karolina, ta sytuacja w moim mieszkaniu, tego było za dużo.
Nasza drużyna prowadziła już 10:2, zaskoczył mnie ten wynik ,ponieważ Zaksa nie była aż taka słaba.
Odwróciłam się w lewo i ujrzałam idącą w moją stronę Olkę. Przysiadła się obok mnie i przywitała.
- Siedemnastka? Nico? Jeju. jeju wy tak idealnie do siebie pasujecie.
- Ola, wiesz ,że my jeszcze nie jesteśmy razem.
- Jeszcze. - odpowiedziała moja przyjaciółka i położyła rękę na moim kolanie.
- Nie łap mnie za słówka kochana. - i obie zaczęłyśmy się śmiać.
Było już po meczu Kędzierzynianie mieli dzisiaj słabszy dzień i przegrali z Rzeszowianami 3:0.
RZESZÓW MIASTEM LIDERA! - krzyczeli wszyscy kibice Reski.

Opuściłyśmy halę i spotkałyśmy przy wyjściu Pencheva, Piotrka i Igłe.
- Mogłabym prosić o autograf na bluzce Mr. Penchev? - zapytałam.
- Dla ciebie wszystko. - wziął ode mnie marker i podpisał się.
I właśnie w tym momencie ujrzeliśmy Russela i Dawida idących w naszą stronę.
- Mógłbyś się od niej odwalić? - odepchnął ode mnie Niko, a ten złapał go za rękę.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić.
- Ona kocha mnie idioto! - wyrwał się środkowy.
- Ty już chyba miałeś szansę. - odpowiedział przyjmujący.
- Dawid uspokój się, nie rozumiesz tego ,że kocham jego? Daj sobie spokój ty już pokazałeś co potrafisz. - wtuliłam się w Pencheva ,a on objął mnie i ściskał z całej siły.
- Ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. - rzekł i skierował się do swojego samochodu.

Szliśmy przez park. Olka razem z Piotrkiem szli z przodu, a my oboje tuż za nimi.
- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam.
- Nie wiem jak to mam powiedzieć brak mi odwagi.
- Nikolay mi możesz powiedzieć wszystko.
- Nigdy nie sądziłem ,że mógłbym zakochać się w Polce, ale jednak się myliłem.
- I to miałeś mi powiedzieć?
- Nie, to nie to. Chciałem zapytać czy moglibyśmy spróbować, no wiesz. A to co mówiłaś przy tym gnojku to prawda? - złączył nasze dłonie.

Zatrzymaliśmy się obok fontanny, przypomniało mi się tutaj dzieciństwo jak zawsze rzucaliśmy z Piotrkiem, Olką i Luizą monety ,a potem myśleliśmy życzenie. Tak też nasza czwórka zrobiła i tym razem.
" Proszę,abym podjęła dobrą decyzję w sprawie Nikolay'a" 
Szliśmy dalej, żadne z nas nic nie mówiło do czasu aż przyjmujący zapytał.
- Maja ?
- Tak? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę.
- Odpowiesz mi na pytanie? Bardzo mi na tym zależy.
- Zdecydowałam ,że.......


******

No hej wam :)
Nie wiem czy to w ogóle przeczytaliście, ale błagam was słowa krytyki do tego rozdziału zostawcie dla siebie. Jest krótki i przepraszam za to, następnym razem się poprawię.No to tak:

Następny rozdział pojawi się w czwartek :D
10 kom - następny :D

Paaa  <3

Kasiaa.




niedziela, 11 stycznia 2015

13.

- To o czym chciałaś porozmawiać? – zapytał Niko, gdy siedział wygodnie na moim łóżku <czytaj: leżał>.
- O niczym. Chciałam po prostu, żebyś tutaj posiedział – uśmiechnęłam się, kładąc się obok Pencheva.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i pozwolił wtulić mi się w jego ciepłe ciało.

Chciałam mu powiedzieć o wczorajszym zajściu, ale z drugiej strony – nie chciałam niszczyć relacji pomiędzy nim, a Dawidem. W końcu grają w jednym klubie. Spotykają się codziennie. Chodzą na imprezy i w ogóle. Musieli żyć w zgodzie.

- Nie chcę, żebyś robiła coś w brew sobie – mruknął.
- Ale nic takiego nie robię – stwierdziłam, ale nie do końca byłam pewna swoich słów.
- Wiem, że Allan dalej odgrywa ważną rolę w twoim życiu.
Usiadłam po turecku i tylko patrzyłam w jego oczy.
- Skąd o nim wiesz? – głos mi się łamał, ale nie mogłam tego zatrzymać. Każde wspomnienie sprawiało ból.
- Piotrek musiał komuś mówić o swojej tęsknocie do ukochanej siostry. Wiem o tobie wszystko – uniosłam brwi, bo jakoś nie chciało mi się wierzyć. – Zawsze malujesz paznokcie na czarno. Przed spaniem słuchasz płyty The1975. Rano pijesz kawę z mlekiem i dwiema łyżeczkami cukru – uśmiechnęłam się do niego.
- Ja o tobie teoretycznie nie wiem nic – szepnęłam.
- A praktycznie? – uśmiechnął się cwaniacko.
- Jakie ty masz brudne myśli – uderzyłam go pięścią w brzuch, na co teatralnie zgiął się w pół. – Przepraszam – powiedziałam, sadowiąc się bliżej jego.
Pozwoliłam, aby jego ramiona objęły mnie i nie miały zamiaru puścić.
- Allan był moim narzeczonym, a może nadal jest – przekręciłam pierścionek na palcu.
- Świetnie. Mam w palenie umówić się z zajętą dziewczyną.
- Śmieszne – burknęłam. – Jeszcze nie pojawił się taki facet, który by po prostu zapełnił we mnie pustkę i uwolnił od niego.
- A co ty na to, abym ja spróbował? – uśmiechnął się. Złożył pocałunek na moim czole.
- Jeśli ze mną wytrzymasz…

- To prawda? – z pokoju wybiegła Sandra.
- Ale co? – zdziwiłam się. Stałam z Nikolayem na korytarzu, bo chłopak ubierał się, aby jechać na trening.
- Igor mi powiedział, że Dawid się wczoraj do ciebie przystawiał.
Boże, co za papla.
To się nie zmieniło.
- To nie ważne – burknęłam. Chciałam pocałować Pencheva, ale ten zrobił krok do tyłu i skrzyżował ręce na piersi.
- Ja jednak uważam, że ważne – wycedził przez zęby.
- Tak, przystawiał się. Na początku myślałam, że to ty. Ale gdy się odwróciłam i zobaczyłam Dawida, to zaczęłam na niego krzyczeć. Ot i cała historia – wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Zabije gnoja – syknął i odwrócił się w kierunku drzwi.
Chwyciłam jego dłoń i splotłam nasze palce.
Spojrzałam na nasze ręce, a potem na niego.
- Obiecaj, że nie zrobisz nic głupiego – poprosiłam – dla mnie.
- Dobrze, ale tylko dla ciebie – złączył nasze wargi.
Pierwszy raz czułam się idealnie.
Miałam przy sobie mężczyznę, który chciał zaryzykować.
Chciał uwolnić mnie od pierścionka.
Od Allana.

Ciekawe czy mu się uda…
Mam chyba cichą nadzieję, że tak.
Chociaż sama nie wiem.

Wyszłam z domu i pognałam prosto do Galerii Rzeszów.
Weszłam do kilku butików.
Mówiąc szczerze, to nawet nie wiedziałam po co.
Chyba chciałam, aby samo wpadło mi coś w oko.
Znalazłam kilka bluzek.
W końcu przywiało mnie do Wyspy Asseco.
Weszłam do środka i zaczęłam przeglądać gadżety klubowe.
Koszulka Pencheva.
Z piękną 17 na plecach.
- Jest może M? – zapytałam ekspedientki.
- Tak, powinna być. Chwileczkę – promiennie się uśmiechnęła. Wróciła po kilku sekundach ze świeżo zapakowaną koszulką.
- Dziękuję – mruknęłam i położyłam pieniądze na ladę.
- Miłego kibicowania.

Do: NIKO
Będę dzisiaj na meczu :*

Od: NIKO
To miło. xx Pamiętaj, że zaczynamy o 20. Mam Cię wcześniej zabrać?

Do: NIKO
Nie dzięki, dam sobie radę.
Widzimy się wieczorem.

Kocham Cię
*nie wysłano*

Od: NIKO
Okay, Słońce.
Jak wolisz.
Trzymaj kciuki.

Do: NIKO
Mistrz, Mistrz RE – SO – VIA!

Wrzuciłam telefon do torby i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku mieszkania.

*PODPROMIE*

- Jeszcze raz ją dotkniesz, a możesz być pewny, że żadna dziewczyna nigdy na ciebie nie spojrzy. Obiecuję ci to.

xxx

Więc 13.

Nie muszę tego komentować, prawda?

Ale Wy komentujcie!
10 komentarzy – rozdział już we WTOREK!

Buziaki!

Hania.

czwartek, 8 stycznia 2015

12.

- Znam tą dziewczynę? - zapytałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi, ponieważ weszła do pomieszczenia Klaudia i wszyscy zaczęli śpiewać i składać życzenia.
Ustawiłam się w kolejce z prezentem.
I czekałam na swoją kolej.
Całuski.
Przytulaski.
Jak to zwykle bywa, chwilę pogadałyśmy, gdy nagle znowu ujrzałam jego.
Był spóźniony i na dodatek przyszedł z jakąś laską. Nie no to był szczyt chamstwa, szybko zainteresował się inną. Gościu miał niezły tupet, myślałam ,że jest rozsądniejszy ale właśnie teraz uświadomiłam sobie jaki to idiota.
Zmierzył mnie wzrokiem i pocałował ją ,żeby wywołać we mnie zazdrość.
Coś się pomylił.
Ja do tych osób nie należę,
Podeszłam do stolika przy którym siedział mój brat z Olą ,a obok nich Niko.
- Piotrek znasz tą blondynę? - wskazałam na dziewczynę przy boku Dryji.
- Pierwszy raz ją widzę. - wstał i przetarł oczy. - Olcia masz ochotę na taniec?
I odeszli, siedziałam razem z Penchevem ,a po chwili dosiadł się do nas Lotman razem z Holmesem, więc nie zdążyliśmy dokończyć naszej rozmowy.
Nigdzie nie mogliśmy znaleźć Igły oraz Żurka.
Ale było widać,że Paul coś wie ale nie chce nam powiedzieć.
Przyjechał tort, i to ogromny.
Wszyscy kazali Klaudii pomyśleć życzenie.
Paul coś odliczał.
I nagle po 5 sekundach, z tortu wyskoczyło dwóch libero.
Wszyscy byli w szoku.
- Wiedziałam,że coś wymyślicie. - powiedziała solenizanta i po chwili wszyscy włącznie z nią zaczęliśmy się śmiać.
Było już po imprezie.
Pomogliśmy razem z Nikolayem sprzątać ,a potem on poszedł mnie odprowadzić.
Szliśmy, Rzeszów wieczorem wyglądał bardzo ładnie. Skręciliśmy do parku,aby iść dłuższą drogą.
Zatrzymał się.
Złapał mnie za ręce.
I spojrzał w moje oczy.
- Maja? To w tobie się zakochałem.
Pocałowałam go, to było tak nagle.
Nie wiem co mnie podkusiło.
Nie spodziewałam się mojej reakcji.
Był taki uroczy.
I te jego oczy.
Uległam, ale w tym momencie tego nie żałowałam.
- To byłeś ty wtedy w nocy?
- Tak ja. Skąd wiesz?
- Intuicja mi podpowiadała. - puściłam mu oczko, a po chwili byłam wtulona w jego ramiona.
Dochodziliśmy już do mojego nowego mieszkania.
Gdy coś przykuło moją uwagę.
Przy sąsiednim bloku stał Dryją z ta dziewczyna.
Nie zachowywali się jak gołąbeczki.
Do czasu ,gdy nie ujrzeli mnie.
To było dziwne.
Ale próbowałam o tym nie myśleć.
Pożegnałam się z przyjmującym i weszłam na górę.
Znalazłam się w przedpokoju zdjęłam swoje buty i poszłam zobaczyć co się dzieje w salonie.
Siedziała tam trójka moich współlokatorów.
Oglądali horror.
To znaczy tylko Dawid, ponieważ tamci usnęli obok niego.
- Nie ma spania śpiochy! - krzyknęłam po czym.Sandra spadła z kanapy, a Dawid zapiszczał jak mała dziewczynka.
- Maja, skarbie spokojnie. - odpowiedział Igor. - my tylko drzemaliśmy.
- Tak, tak. Chce ktoś herbaty?
- A tak w ogóle to która jest godzina?
- Jakoś po 2. - i pokierowałam się do kuchni.
Wypiłam herbatę, wzięłam kąpiel i poszłam do swojego pokoju.
Załączyłam Facebooka.
A pierwsze co wyświetliło mi się na stronie głównej to:

"Dawid Dryja w związku z Karolina Kowalska"

Zobaczyłam przy nazwisku Pencheva zieloną kropkę nacisnęłam,
Chwilę się zastanawiałam czy napisać.
Aż w końcu się odważyłam.

Ja: Nikolay?
Nikolay Penchev: Tak? ♥
Ja: Możemy się jutro spotkać? Chciałabym porozmawiać. :*
Nikolay Penchev: Mogę wpaść do ciebie przed treningiem?
Ja: Nie ma sprawy.
Nikolay Penchev: To co się dzisiaj wydarzyło...
Ja: Właśnie chcę o tym jutro porozmawiać.
Nikolay Penchev: To ja lecę. Pa :)
Ja: Pa :D

Moje drzwi się otworzyły.
Stałam przy szafie i wybierałam ciuchy.
Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie i układa swoją głowę w zagłębienie mojego barku. Odchyliłam ją lekko. Było mi dobrze. Pomyślałam, że to Niko. W końcu był zdolny, aby tu przyjechać, w dodatku po całej akcji z Dawidem.
- Dawid! Co ty odpierdalasz? - zapytałam. Poczułam zapach perfum, które tylko środkowy używał.
- Nawaliłem, ale chcę to naprawić - odsunął się na odległość ramion.
- A co z Kasia, Klaudią, Karoliną czy jak jej tam?
- Ona się nie liczy.
- Ty się nie liczysz. Dla mnie. Zaufałam ci. Polubiłam cię, a ty to rozwaliłeś - wyrzucałam z siebie.
Nagle telefon chłopaka odezwał się.
- Pewnie twoja dziewczyna dzwoni. Odbierz - ironizowałam i wyszłam z pokoju.

Do: NIKO
Chyba Cię kocham
*nie wysłano*

********

Nastepny!
Wstyd sie pod tym podpisac  Ale prosiloscie, wiec musialam dodac
Chcemy zeby rozdzialy byly dodawane co 2-3 ,bo teraz szkola i nie mamy tyle czasu ;)

No to za dwa dni nastepny <3

Paaa.

Kasiaa.










wtorek, 6 stycznia 2015

11.

Dwa tygodnie dłużyły się strasznie!
Najpierw przełożyliśmy urodziny Klaudii z powodu jej nagłej delegacji, a później Resovia wyjechała na mecz LM.
No a co to za impreza bez nich?

Od: NIKO
Pamiętasz o urodzinach Klaudii?

Do: NIKO
Jak mogłabym zapomnieć? Od rana Kaludia wysyła mi tysiące wiadomości. Masakra.

Od: NIKO
A myślałem, że napiszesz - 'jak mogłabym zapomnieć skoro idę z takim przystojniakiem'

Uśmiechnęłam się do telefonu, ale już nic nie odpisałam.
O 12:30 umówiłam się z Igorem w kawiarni.
Igor to brat bliźniak Kariny.
Od samego powrotu zasypywał mnie telefonami, abyśmy się spotkali jak za dawnych czasów.
W końcu znalazłam chwilę.
Przez całe dwa tygodnie szukałam pokoju do wynajęcia i lokalu, w którym mogłabym otworzyć studio.

- Hej - przywitałam się z chłopakiem. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy dwie kawy.
- Opowiadaj co u ciebie - zachęcił.
- Szukam obecnie pokoju do wynajęcia, aby rozpocząć nowe życie w Rzeszowie.
- Wow. Ciekawie, ciekawie. Nie chcę się wtrącać, ale mam jeden pokój wolny, bo ostatnio jedna dziewczyna musiała się wyprowadzić. Więc jak byś...
- Tak - przerwałam i rzuciłam się na jego szyję. Męczyło mnie powoli mieszkanie z rodzicami, którzy obchodzili się ze mną jak z jajkiem.
- Możemy iść nawet teraz.

Mieszkanie było obszerne.
Nie sądziłam, że za taką cenę coś znajdę.
- Tutaj jest salon, kuchnia, łazienka - oprowadzał mnie po pomieszczeniach - mój pokój, Sandry i Dawida - to imie chyba ma zamiar mnie prześladować. - A to będzie twoje królestwo.
Były białe ściany.
Ogromna szafa, biurko pod oknem, sofa i w kącie duże łóżko.
Podobało mi się.
A najlepszy była komoda z telewizorem.
Moja konsola będzie miała się tutaj dobrze.
- I jak? - zapytał.
- Biorę - uśmiechnęłam się.
Zapłaciłam Igorowi pierwszy czynsz i obwieściłam, że od razu zacznę się wprowadzać.

Do: NIKO
Masz ochotę na zabawę z pudłami??

Od: NIKO
Czy to jakać cenzurowana propozycja?
Tak, będę pod Twoim domem za 15 minut.

No i tak się stało.
W ekspresowym tempie przepakowaliśmy kartony, które trzy dni temu doleciały z Hiszpanii.
Na dwa samochody było dużo sprawniej.

Siedzieliśmy w moim nowym pokoju i wypakowywaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy.
Dużo się śmialiśmy.

- Będziesz tu mieszkała z dwoma facetami - mruczy i podchodzi do mnie Nikolay.
Bez problemów pozwalam, aby przyciągnął mnie do siebie. Opieram dłonie na jego klatce piersiowej i tylko się uśmiecham.
- I z dziewczyną - przypominam.
- I z dwoma facetami - powtarza.
- Zazdrosny?
- Ja? Pf! W żadnym razie - ironizuje.
- O Igora się nie martw, a Dawida nie znam jeszcze. Boże, żeby to był jakiś przystojniak - rozmarzyłam się.
- Ej - uszczypnął mnie pomiędzy żebrami.
- Tylko się przywitam - usłyszeliśmy za dzwiami. - Hej, słyszałem, że... - tak szybko jak się pojawił, tak zniknął.
- Ho, ho, ho. Zero konkurencji w tym domu - zaśmiał się Niko i złożył pocałunek w moje włosy.

***

- Ignaczak! Daj! Mi! Spokój!
- Maja. Jeszcze chwilę. Proszę!
- Krzysiek! Jak się Iwona dowie - mruknęłam.
- Jeśli jej nie powiesz, to się nie dowie. Zabaw się trochę.
Ignaczakowie tego samego dnia mieli rocznicę ślubu.
Krzysiek postanowił cztucznym śniegiem napisać na samochodzie 'I love you', a w środku rozsypać płatki czerwonych róż.
Pomysł genialny, ale był haczyk - Iwona miała wracać z urodzin Klaudii.
Pomagałam mu w niespodzince.
Wiedziałam, że taki facet to skarb.
W końcu Allan też nim był.

***

Kołysałam się z Nikolayem w rytm piosenki Eda 'Thinking Out Loud'.
Oparłam głowę na ramieniu chłopaka.
- Wiesz co Maja?
- Hmmm?
- Chyba się zakochałem.

xxx

Ja się nie wypowiadam!
Rozdział pisany o 1:25. W NOCY!

Imprezkę rozkręci Kasia w następnym rozdziale :*

A co myślicie o mieszkaniu?
Czy tylko ja mam wrażenie, że będzie 'wesoło'??

Niko jest kochany!
Awwwwwwwww *.*

Dawajcie 10 komentarzy!

Hania.

10.

Byłam już przy wejściu na halę.
Weszłam.
Na trybunach siedział tylko on.
Zgasiłam światło i załączyłam telebim.
Na ekranie było widać jego osobę. Siedział wystraszony ale także było widać zdziwienie. Wzięłam do ręki mikrofon.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytałam.
- Wszystko już wiesz. - rzekł, patrzył w górę i poszukiwał mnie wzrokiem.
- Spytam po raz kolejny masz mi coś do powiedzenia? - nie otrzymałam odpowiedzi. Włączyłam światło i skierowałam się w jego stronę.
Stanęłam przed nim, założyłam rękę na rękę i czekałam aż coś powie.I nic, więc odwróciłam się do niego tyłem. Nagle poczułam jego usta na swojej szyi, czułam się tak dobrze, ale w końcu oprzytomniałam. zrobiłam obrót o 180 stopni i uderzyłam go w policzek.
- Chłopie co ty robisz?!
- Przecież jest ci ze mną dobrze, nie rozumiem o co ci chodzi.
- Myślałeś ,że się nie dowiem? Dlaczego mnie okłamałeś?
- Zależy mi na tobie Maja, kocham cię.
- Daruj sobie. - machnęłam ręką i poszłam do wyjścia.
Zaczął padać deszcz. Szłam ulicami Rzeszowa i wpatrywałam się we wszystkie zakochane pary.
Usiadłam na ławce.
Ludzie podchodzili do mnie i pytali czy wszystko dobrze.
To było bardzo miłe z ich strony.
Wróciłam do domu, a tam zastałam swoich rodziców grających w twistera.
- Mamo jest Piotr? - wzięłam ręcznik i wytarłam swoje włosy.
- Tak jest z Michałem jak się nie mylę i Olą.
- To oni są razem?
- Ty nie wiesz? Już od kilku miesięcy. - odpowiedziała moja mama. - dobra Wojtek kończymy już grę, wszystko mnie boli.
Poczłapałam schodami na górę i weszłam do pokoju swojego brata. Na łóżku siedział właśnie on..jego ręka leżała na ramieniu mojej przyjaciółki,a Żurek wpatrywał się w nich jak w obrazek.
- Ehem..przeszkadzam wam? - zakaszlnęłam i weszłam do środka.
- Nie no, co ty? - i szybko zabrał z niej rękę.
- O Maja właśnie na ciebie czekałam. - podeszła do mnie Olka i przytuliła się.
- Maja, Niko mówił ,że jutro przyjdziesz z nim na imprezę. Proszę tutaj zaproszenie ,a ja już będę leciał. To do jutra wszystkim.
Nastała cisza, wszyscy patrzyli się na siebie i żadne nie potrafiło się wysłowić.
- Kiedy zamierzaliście mi o tym powiedzieć?
- Jesteś moją siostrą i wiesz dobrze ,że bym ci powiedział. Ale się baliśmy twojej reakcji.
- Głupku! Przecież ja wiedziałam ,że wy coś do siebie czujecie, ja chce dla was jak najlepiej. Nie musieliście kryć tego przede mną.
- Dobrze przepraszamy. -  powiedzieli równocześnie. I wszyscy razem się przytuliliśmy.
- A jak tam z Dawidem? - zapytał Piotrek.
- Nie mów mi o nim ,bo mnie zaraz szlak trafi. - skrzywiłam się i nagle z mojej kieszeni dobiegł odgłos SMS.
Wzięłam do ręki telefon i otworzyłam zawartość.
OD DAWID:
Maja przepraszam cię za wszystko ja nie chciałem, nie chcę cię stracić. Zależy mi na tobie bardziej niż na kimś innym.
Nie odpisałam.
Opuściłam pokój brata i poszłam wziąć prysznic.
Już po chwili leżałam w swoim łóżku.
Mój telefon ,który położony był na szafce nocnej nagle się zaświecił.
Odblokowałam klawiaturę ,a tam wiadomość:
"Nie mogę doczekać się jutra, dobranoc! <3 "


xxxxxxx

No i mamy 10 :D 
Podoba się? Jak oceniacie naszą pracę w skali od 1-5?

10 kom = następny <33

Kasiaa.


9.


- Ale co? – zdziwił się.
- Pytam czy to ty wczoraj w nocy mnie przytuliłeś nad jeziorem – mruknęłam.
- A! No tak. Jeśli o to chodzi to ja. Myślałem, że chodzi ci o wypuszczenie Piotrka z Olą na głęboką wodę – zaśmiał się.
Rzuciłam mu się w objęcia.
To było silniejsze ode mnie.
Znowu chciałam poczuć tą bliskość, której byłam spragniona.
Poczułam ją.
Ale była inna.
Inna niż Allana.
Inna niż ta w nocy.
Była wyjątkowa.
- Przepraszam – odsunęłam się od niego i tępo patrzyłam w swoje trampki.
- Nie masz za co – uniósł delikatnie mój podbródek. – Możesz tak robić częściej – położył swoją dłoń na moim biodrze i przyciągnął do siebie. Znowu mogłam wtulić się w chłopaka.
- A co z tym lokalem? – wymruczałam w jego klatkę piersiową.
- Czyli robisz to tylko dla lokalu? – zaśmiał się.
- Nie, ale – zamyśliłam się – dobra, w pewnym sensie tak.
- Nie powiem ci – wypuścił mnie.
- Ej – tupnęłam nogą – miałeś mi powiedzieć.
- Na informacje trzeba zasłużyć myszko – odszedł.

***

- Nie jadę! – krzyknęłam.
Siedziałam przy palenisku po turecku.
Nie miałam zamiaru wracać do Rzeszowa.
- Maja, nie bądź dzieckiem – ponaglił Piotrek.
- Ruszaj dupsko – krzyknęła z samochodu Luiza.
- Nie – e! – wydarłam się tak głośno, że ludzie w obozowisku obok spojrzeli się.
- Ja na nią nie czekam – mruknął Fabian i odjechał z resztą Resoviaków.
- Piotrek, jedziesz z nami? – zapytała Ola, wychylając głowę z auta.
Mój brat spojrzał na mnie, na mój samochód i na Nikolaya, który w tym wypadku był zmuszony ze mną zostać.
- Dasz sobie radę? – zapytał przyjmującego.
- Spoko stary. Podbijaj nowe lądy – poruszał sugestywnie brwiami.
Nowakowski bez słowa pobiegł w stronę Mercedesa. Wsiadł na tylne siedzenie obok Olki i Karina zapaliła silnik.
- No to zostaliśmy sami – mrukną Niko, siadając obok mnie. – Chodź, popływamy – chwycił moją dłoń.
- Nie mam w co się przebrać – zakomunikowałam, gdyż moja torba pojechała w samochodzie moich przyjaciółek.
- Dam ci moją koszulkę – uśmiechnął się.
- Wydaje mi się, że twoja dziewczyna nie byłaby zadowolona dowiadując się, że jakaś laska chodziła w samej koszulce jej chłopaka – mruknęłam.
- Dobra – uniósł ręce do góry w geście kapitulacji – nie mam dziewczyny.
- Frajer – burknęłam i ruszyłam w stronę lasu.

Czami mialam niepohamowane napady. 

Najczęściej gdy ktoś robił ze mnie idiotkę. 

Ale także w takie dni jak dzisiaj. 

 Dzisiaj był ten dzień. 

Dzisiaj Allan kończyłby 26 lat.
Właśnie dlatego nie chciałam wracać do Rzeszowa.
W walizce są dwa albumy z naszymi zdjęciami.
Nie wytrzymałaby.
Tutaj – troszkę mniej o tym myślę.
Ale tylko troszkę.
Czas leczy rany.
Bujda.
Pięć lat.
A ja dalej nie umiem się pogodzić.
Dalej nie potrafię o nim zapomnieć.
Przyciągam do siebie wszystkie wspomnienia jak magnes.
Nie chcę nim być!
Chcę być Majką Nowakowską, która nie przejmuje się niczym.
Która ma wylane na facetów.
Która nie musi niczego wymazywać z pamięci.

- Maja! Zaczekaj!
Odwróciłam się i ujrzałam Pencheva.
- Nie! Jesteś kolejnym dupkiem, który kłamie w żywe oczy – nerwy mi puściły.
- Nie mów tak. Nie chciałem. Uwierz mi.
- Tak? A co chciałeś? – zapytałam, pozwalając, aby złączył nasze dłonie.
- Chciałem, żebyś wiedziała, że cię lubię.
- Znamy się tydzień – prychnęłam.
- Wiem, chcę cię tylko poznać. Nic więcej. Nie oczekuję cudów – wyjaśnił.
- Ale mnie okłamałeś – mruknęłam i wyrwałam swoją dłoń.
- Ale przyznałem się i przeprosiłem. Powinnaś uważać na innych – dodał, tak jakbym ja nie miała tego usłyszeć.
- Racja. Przepraszam – teraz to ja ujęłam jego dłoń.
- Żadnych kłamstw?
- Żadnych – powiedziałam i ‘wprosiłam się’ aby mnie przytulił.

***

- Hej Luizka – przywitałam się z przyjaciółką.
- Powiedz mi co jest pomiędzy tobą a Nikolayem?
- Co?
- No wiesz – jej głos w telefonie był taki sam jak w rzeczywistości – dobitny i stanowczy – dzisiaj w nocy wyglądaliście jak para.
- Co? – powtórzyłam. – Izka, to był Dawid. Jak mogłaś ich pomylić?
- Dawid? Ten wysoki z postawioną grzywką?
- Mhm.
- Wow! Koleś ma tupet – nabrała powietrza. – Ale o ile zdążyłam się dowiedzieć, to Dawid nie ma na plecach ogromnego tatuażu.
- Zaraz, zaraz – wstałam z krzesła. – Czyli to nie Dawid przytula jak Allan?
- Maja. Skończ z Allanem. To przeszłość.
- Luiza! Nie zaczynaj – poprosiłam. Dla niej wszystko wydawało się proste.
- Okay – mruknęła – chcę ci uświadomić, że poczułaś się dobrze w ramionach innego faceta niż Dawid i jeśli on ci powiedział, że to on, to cię oszukał.

Pieprzony gnojek, przeleciało mi przez myśl.

Do: Dawid
Musimy się spotkać! Za 15 minut na Podpromiu!

Od: Dawid
Okay. Już się stęskniłaś, Myszko??

Ja ci dam za raz Myszko.

Do: Dawid
Jeszcze raz mnie tak nazwij, a możesz sobie znaleźć ochronę.

Od: Dawid
Zadziorna, ale to lubię.

Do: Dawid
Za 15 minut nie będzie ci tak wesoło.

Do: NIKO
Przepraszam za awanturę.

Też chcę Cię poznać.
*nie wysłano*

Dzięki za tego przytulasa w nocy.
*nie wysłano*

Poczułam się wtedy bezpiecznie.
*nie wysłano*

I kochana
*nie wysłano*

Od: NIKO
Nie masz za co. Zachowałem się karygodnie. Może w ramach przeprosin pójdziesz ze mną na urodziny Klaudii. Żurek da Ci jutro zaproszenie, więc jak??

Do: NIKO
Będę zaszczycona Mr. Nikolay.


xxx

Drama Time! 

Czy tylko ja nie mogę się doczekać starcia Maja vs Dawid??

Czuję, że będzie się działo! 


Chciałybyśmy dostać 20 komentarzy <dłuuugi mi wyszedł> :)

Ale koniecznie musi być 10.

Jesteście w stanie zrobić to w jeden dzień, więc 10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ! 


DZIĘKUJEMY I DO NASTĘPNEGO! 


Hania. 

poniedziałek, 5 stycznia 2015

8.

- Że mnie nienawidzisz ?
- Tak to też. Nie co ja gadam.-zaczęłam się śmiać ,a on nie wiedział co ma zrobić. - wręcz przeciwnie, bardzo cię lubię.
- Ja też ciebie bardzo lubię. - i wystawiłam siatkarzowi język.
- Widziałaś nas na polanie, tak? No to się wkopałem. - i odwrócił się do mnie tyłem.
- Wcale nie. Przecież nic się nie stało. - i stanęłam przed nim.
- Ale to jeszcze za wcześnie..niestety.
- No wiesz powiem ci ,że.....
- Ej gołąbeczki chodźcie tutaj! - krzyczał Żurek, więc wzięłam go za rękę i pomaszerowaliśmy w stronę kempingu.
Siedziałam z dziewczynami i grałyśmy w karty, podczas gdy chłopaki rozkładali dwa stoły do ping ponga. Nie mam pojęcia skąd one się tutaj wzięły, no ale cóż. Trza korzystać. I już po chwili byliśmy podzieleni na cztery drużyny po dwie osoby. Pierwszy mecz grałam ja z Olą przeciwko Piotrkowi i Krzyśkowi.
Krzysiek: Mamy narkomana w drużynie. Bo ćpa, chłop ćpa...
Piotr: Matka wie, że ćpiesz?
Ja: Robię za Bartka, hahahaha
Piotr: To klasyk z kwejka, no ale wiesz to były czasy.
Ola: Ludzie gramy.Dawać dawać. 
Wygrałyśmy z nimi i z pozostałymi uczestnikami gry, tak to jest jak się gra od dziecka w tenisa. 
Wszyscy już szykowali się do snu, jutro wieczorem już mieliśmy wracać do domów. Więc trzeba było jeszcze coś wymyślić. 
Siedziałam przy brzegu jeziora, wpatrując się w wodę. 
Gdy w pewnym momencie pojawił się czyjś cień.
Wysoki, jak większość osób stąd.
Mężczyzna.
Dobrze zbudowany.
Odwróciłam się i zostałam przyciągnięta do jego klatki piersiowej. 
Nie wiedziałam kto to, ponieważ był o głowę wyższy niż ja.
A jego dłonie nie pozwalały mi się ruszyć.
W jego ramionach czułam się bezpieczna było to takie dziwne uczucie, miałam już tak ,gdy po raz pierwszy przytuliłam Allana. 
Obudziłam się i obok mnie nie było Oli...dziwne...była dopiero 4 nad ranem. Wyszłam z namiotu i zobaczyłam pływających ludzi na materacu była to właśnie ona i mój braciszek. Szczęka mi opadła z wrażenia. Jak to mówi przysłowie " stara miłość nie rdzewieje". 
Po chwili obok mnie pojawił się Dryja. Nasz wzrok skierowany był na jezioro, to takie słodkie taka miłość jak za czasów dziecka. Tajemnicza...można powiedzieć. Zastanawiało mnie tylko jedno, czy mieli ze sobą kontakt wtedy ,gdy wyjechałam. 
- O jakie poranne ptaszki. - powiedział Żurek wyłaniając się z namiotu. Stanął obok nas i patrzył na nich.
- Wiedziałeś o tym? - zapytałam. - Wiesz ile to trwa?
- Ja nic nie wiem. Musisz ich samych zapytać.
- I chyba tak zrobię. 
Odwróciłam się i usiadłam na ławkę, myśląc kim mógł być ten mężczyzna.
Wszyscy już wstali, więc usiedliśmy na ławkach i obmyślaliśmy plan na dziś. 
- A co powiecie na plażówkę? - zaproponował Fabian.
- No może być tylko potrzebna nam jakaś siatka. - odparł Ignaczak, wstając,
- Masz pod przednim siedzeniem. - powiedziałam, a wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. - tak zawsze i o każdej porze trza być przygotowanym do gry w najpiękniejszy sport na świecie. 
Nie mogli opuścić ze mnie wzroku, chyba uważali mnie za głupią, ale to i tak dla mnie nie było coś nowego. 
Większość z naszej paczki była czymś zajęta, tylko ja Dawid, Niko i Luiza siedzieliśmy.
- Dawid, chodź na chwilę muszę cię o coś zapytać.
- No dobra.
- To byłeś ty wczoraj wieczorem? - zapytałam.....

xxxxxxx

Cześć i czołem.
Jeju jesteście świetni 15 komentarzy, a dacie radę 17?
Jedna z moich ulubionych licz, więc liczymy na was.
A tak w ogóle, podoba wam się? :) 
W środę do szkoły :( Ja tylko do 16 włącznie, a wy kiedy macie ferie?

17 = następny <3

Kasiaa.




niedziela, 4 stycznia 2015

7.

Chciałam pociedzieć na polanie, ale zauważyłam dwie sylwetki. Schowałam się za drzewo i uważnie przyglądałam się całej scenie z udziałem Ignaczaka i Dryji.
- Podchodzisz do niej. Spoglądasz jej w oczy i mówisz jak bardzo jej nie nawidzisz* - rzekł Krzysztof.
- Teraz wzięło cię na Madagaskar? - zapytał zły, a jednocześnie rozbawiony Dawid. - Chodzi o to, że ją lubię.
- A! Trzeba było tak od razu - zarzucił środkowemu niedokładność Igła. - Twój tata był producentem cukru, bo jesteś taka słodka.
Dryja zakrył twarz dłonią.
- Masz chłopaka? Bo jak masz, to chłopak nie ściana, da się przesunąć.
- Podglądamy? - poczułam na swoim uchu czyjś oddech. Odwróciłam się gwałtownie, ale przede mną stał niegroźny Penchev.
- To jest ciekawe - zaśmiałam się i udostępniłam chłopakowi trochę miejsca za drzewem.
- Gdybyś była kanapką w McDonaldzie, nazywałabyś się McBeauty.
Zaczęłam się po cichu śmiać.
- Ja gdybym chciał poderwać dziewczynę, to chwyciłbym jej dłoń - instuował Niko i ujął moją dłoń - patrzył głeboko w jej piękne błękitne oczy - dlaczego on mówi o mnie? - i powiedział, że jest najwspanialsza na świecie.
Dzieliła nas mała odległość.
Powinnam uciekać.
Tak, to bardzo rozsądne.
- Tak bym zrobił gdybym chciał - uśmiechnął się.
- A nie chcesz? - zapytałam nim zdąrzyłam zastanowić się nad sensem tego pytania.
- Mam dziewczynę - puścił moją dłoń i wrócił do oglądania sceny z podrywami.
Ma dziewczynę.
Dlaczego to mnie tak zdziwiło?
Dlaczego w tamtej chwili poczułam jak ktoś wbija mi nóż w plecy?
Pieprzoni faceci.
Spojrzałam kątem oka na Nikolaya i odeszłam.
Bez słowa wyjaśnienia.
Wróciłam nad jezioro i usiadłam na pomoście. Pozwoliłam, aby woda pieściła moje nagie stopy.
Zbyt szybko się przyzwyczjam do ludzi.
Ewidentnie jest to moim problemem.
Przed oczami, kolejny raz, pojawił się Allan.
Niespełniona miłość.
Poznaliśmy się w Bługarii. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością. Zaczęliśmy się spotykać. Tak mijały kolejne lata. W końcu oświadczył mi się. To był najwspanialszy dzień w moim życiu. Całe mieszkanie zasypane różami. Mieliśmy żyć razem. Jednak Śmierć lubi krzyżować plany. Tamtego dnia też nigdy nie zapomnę. Zadzwoniła do mnie policja i poinformowała, że Allan miał wypadek samochodowy i zginął. Szok. Rozpacz. Ból. Po pogrzebie wyjechałam do Hiszpanii, w której chciałam zacząć od nowa. Było to trudne, ale po upływie czasu jakoś się udało. Pierścionek z czerwonym sercem dalej noszę na serdecznym palcu prawej ręki.
- Moja muzyka to ty - chwycił mnie Żurek i zaczął ze mną tańczyć.
- High School Musical? - zdziwiłam się.
- Młodsza siostra Klaudii nas tym katuje - powiedział i dalej śpiewał.
- Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka - przyłączyłam się do libero, gdy ten zmienił repertuar.
Tak minął kolejny dzień biwaku.
Usiedliśmy przy ognisku i piekliśmy kiełbaski.
- Maja, możemy pogadać? - zapytał Dryja.
- Tak, jasne - wstałam i odeszliśmy kawałek od całego zgrupowania.
- Więc... Chciałem...
* cytat Króla Juliana z 'Madagaskar 2' <pasuje idealnie>
❤❤❤
Za wszekie błedy ogromne PRZEPRASZAM.
Takie flaki z olejem, ale co mogę na to poradzić - choroba bywa okrutna.
14 komentarzy - WoooooW!
Dacie radę 15??
Jasne, że tak.
Wy nie dacie?
Zawsze dajecie!
Postanowienia 2015?
Ja zaczynam ćwiczyć!
Trzymajcie kciuki za pierwsze 30 dni, bo później łatwo pójdzie.
Gdybyście potrzebowały motywacji to zapraszam na TT - #ćwiczymyrazem.
A się rozpisałam...
Pamiętajcie - 15 KOMENTARZY PROSIMY!
Co powiecie o radach naszego Krzysia?
A zachowaniu Niko?
A 'przygodzie' z Allanem?
Hania.

piątek, 2 stycznia 2015

6.

Już w południe czekałam obok LandRovera na pozostałych uczestników biwaku. Na miejscu była już Ola,Michał z Klaudią, Fabian, Krzysiu ,Nikolay, Karina i Luiza. Brakowało tylko Piotrka i Dawida. Czekaliśmy na nich jakieś 15min, i w końcu się zjawili.
- Przepraszamy za spóźnienie. - usprawiedliwiał mój brat.
- Dobra nie ważne, wsiadajcie, - krzyknęłam, poganiając pozostałych. - Piotrek prowadź.
Przyjechaliśmy nad jezioro. Już kiedyś tu byliśmy za czasów naszego dzieciństwa. No przybyło trochę więcej zieleni i zbudowali jeden malutki 2 osobowy domek. 
Wysiedliśmy i zaczęliśmy rozpakowywać samochód. Piotr, Michał i Krzysiek wzięli się za pompowanie materacy, Karina, Luiza, Ola i Fabian rozkładali namioty, a ja, Dawid i Niko poszliśmy poszukać drewna na ognisko.Szłam obok Dawida, ponieważ Penchev mknął jak szalony po tym lesie aż w końcu zniknął z zasięgu mojego wzroku. 
- Maja? - mruczał pod nosem środkowy.
- Tak Dawid, wszystko w porządku? 
- Tak, wszystko jest dobrze , tylko...
- No mów. 
- Bo.. - nie dokończył , ponieważ zjawił się koło nas przyjmujący Reski. Każdy z naszej trójki miał na rękach sporą ilość drewna. I zaczęliśmy wracać do pozostałych. 
Gdy wróciliśmy wszyscy siedzieli w kółku i czekali na nas.
- No wreszcie jesteście. - powiedział Fabian, po czym uśmiechnął się kącikiem ust.- Musimy rozdzielić namioty. 
- No to tak. Krzysiu z Fabianem, Piotrek z Dawidem,ja z Olą,Klaudia z Luizą
- A ja? - zapytał Penchev.
- No ty będziesz z Michałem. 
- Tak jest, szefowo.
- Odmaszerować mr. Nikolay. 
I wszyscy poszliśmy do namiotów wnieść materace. 
Nasz znajdował się obok mojego brata ,a z drugiej strony miałyśmy jezioro. Rozłożyłyśmy śpiwory i poukładałyśmy nasze rzeczy. 
Fabian zajął się rozpalaniem ogniska ,a my razem z dziewczynami śmiałyśmy się z niego, bo to jego pierwszy raz. Wiele się przy tym na stękał ,ale w końcu mu się udało. Wzięliśmy patyki i zasiedliśmy na ławkach wokół ogniska. Obok mnie siedział Dryja ,a z drugiej strony Olka, na którą ciągłe spoglądał mój brat. Była już godzina 23:00 , i każdy z kolei zaczął się powoli kłaść spać. Ja miałam pewien plan ,ale nie chciałam żeby ktoś o nim wiedział więc także poszłam. Była 4 nad ranem, wstałam i po cichutku wyszłam  ,aby nie obudzić Olki. Przestraszyłam się ,bo przede mną stanął Dawid. 
- A co ty tu robisz? - zapytał.
- Mam pewien plan, ale csiii.
- Mogę ci pomóc?
- Dobra, masz tu tubkę pasty. Jak za czasów zielonej szkoły. - powiedziałam i puściłam mu oczko.
- Hahahaha. -złapałam go za rękę i poszliśmy do namiotu w którym leżał mój brat. Zrobiliśmy mu.. KARNEGO.... na twarzy pastą. Nikomu innemu bym na twarzy nie zrobiła, ale on ma taki głęboki sen ,że nie czuje....
Przybiliśmy sobie piątki i usiedliśmy na ławce w oczekiwaniu ,kiedy wstanie
Usłyszeliśmy krzyk, myślałam ,że to jakaś dziewczyna, wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać. Nagle z jednego namiotu wyleciał mój brat. Piszczał i nie wiedział co się dzieję to dopiero była komedia.
- Maja,Maja, co to jest?- skakał, i krzyczał Piotrek.
- Głupku! To jest pasta.
- O ty nie dobra. - wziął mnie na ręce i całą pastę wytarł w moją bluzkę. - my się jeszcze policzymy, kochana. - i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Po jakieś chwili Nowakowski spoważniał i zobaczył ,że jest tutaj także Dawid, zrobił skrzywioną minę i stanął jak wryty.
- Nic poza tym tu się nie działo?
- Nie nic, nie martw się.
- Mam nadzieję. - i oboje popatrzeliśmy na Dryję, który zrobił się cały czerwony.....

xxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Hej kochani!
Co tam u was? Już niedługo szkoła ;c A ja tylko 8 dni i potem ferie. :D 
No więc tak.
10 kom i następny <3 
Do zobaczenia. 

Kasiaa.