„Może
jestem po prostu zakochanym dzieckiem
Oh, kochanie
Jeśli tak wygląda zakochiwanie się
To ja nigdy nie chcę dorastać”
Oh, kochanie
Jeśli tak wygląda zakochiwanie się
To ja nigdy nie chcę dorastać”
Shawn
Mendes – KID IN LOVE
-
Tosia, zabrałaś wszystko?
-
Tak, mamo – wywróciła oczami. Po raz dziesiąty jej mama
zadawała to pytanie. Ale ona była pewna, że zabrała wszystko.
Sprawdzała tysiąc razy. W ogóle – czego może potrzebować na
uczelni? Zabrała walizkę ubrań, kilka książek i kosmetyczkę z
najważniejszymi rzeczami. Resztę swojego dobytku miała już w
Katowicach. Kartony czekały na rozpakowanie.
-
Chodź Tosia, bo nie zdążysz – ponaglił ją tata. Dziewczyna
podeszła do matki i czule ją przytuliła.
-
Przyjadę na święta – zapewniła.
-
Dzwoń – powiedziała mama łamiącym głosem. Ale nie można jej
się dziwić – jej drugie dziecko opuszcza rodzinny dom. Przy synu
nie było jej tak ciężko. Jego nigdy nie było w domu. A Antonina.
Antonina była molem książkowym. Ale wszędzie było jej pełno.
Siedziała w domu przed telewizorem i słuchała głośno rock'a. A
teraz miało się wszystko skończyć. Miała nastać błoga cisza.
-
Starzejemy się – mruknął ojciec Tośki i przytulił obie
kobiety, które zaśmiały się.
-
Tak, starzejemy się – powtórzyła, pozwalając wyjść córce z
domu.
Tosia
rozsiadła się wygodnie na przednim siedzeniu. Ostatni raz
pomachała matce i odjechała.
W
stronę Katowic.
-
Tylko uważaj na chłopców.
-
Tato – zaśmiała się – nie musisz zaczynać rozmowy.
-
Nie zaczynam. Robię kazanie jak przykładny ojciec – uśmiechnął
się. Bał się, że jakich chłopak skrzywdzi jego najukochańszą
córeczkę. I może trochę bał się. Antonina miała 20 lat, a za
sobą żadnego prawdziwego i długiego związku. Chłopcy byli nią
zainteresowani, ale ona twierdziła, że musi poczuć od razu
motyle w brzuchu, bo życie jest za krótkie żeby popełniać
błędy.
-
To daruj sobie – ucałowała jego policzek. Sięgnęła na tylne
siedzenie po poduszkę. Ułożyła ją wygodnie na szybę i
pozwoliła, aby jej powieki swobodnie opadły. Miała ciężką noc.
Stresowała się wyjazdem. Przeprowadzką. Nowym życiem w
Katowicach.
-
Tosia, jesteśmy na miejscu – obudził ją delikatny głos ojca. -
Dasz radę z walizką?
-
Tak – mruknęła zaspana i ziewnęła. - A ty nie wejdziesz na
górę?
-
Obiecałem, że wpadnę do wujka Staszka, a wieczorem mam jeszcze
spotkanie, więc muszę wracać – wyjaśnił. - Trzymaj się
słonko – ucałował córkę w polik.
-
Tak, wy też – wybełkotała, czując, że za chwilę może się
rozpłakać. Bez słowa wyszła z auta i wyciągnęła walizkę z
bagażnika. Gdy ojciec zniknął z jej pola widzenia, usiadła na
nią i spojrzała na blok stojący tuż przed nią. Balkon jej
nowego mieszkania był przystrojony w różne kwiaty, które
wspaniale się komponowały. Zaczęła się zastanawiać czy sobie
poradzi. Ale zaraz, zaraz – czy ona sobie kiedykolwiek nie
poradziła?
Bez
pośpiechu weszła na drugie piętro. Zapukała do drzwi, na których
przymocowany był numerek 13. Uśmiechnęła się.
-
Za raz do ciebie wracam księżniczko – usłyszała. Mimowolnie
kąciki jej ust się podniosły jeszcze bardziej. Usłyszała
przekręcanie zamka i po chwili stał przed nią, nie kto inny, jak
jej starszy brat. - Tośka! - krzyknął i zaczął okręcać
siostrę dookoła.
-
Puść mnie idiota – walnęła go w ramię.
-
Od kiedy ty jesteś taka zadziorna?
-
Od kiedy mnie tego nauczyłeś – w tym momencie mężczyzna
wyciągnął w jej kierunku dłoń, aby przybiła piątkę.
-
Moja szkoła – zmierzwił jej włosy.
-
Mniejsza z tobą – fuknęła – gdzie moja kruszynka? - zapytała,
a mężczyzna wskazał dłonią na salon. Tak jak myślała – nic
się nie zmieniło. Jedna ściana pokoju była w zdjęciach. Michała
i Moniki. A właśnie! ANTONINA KUBIAK, jakby ktoś pytał. Doszło
kilka zdjęć Poli. Tosia podeszła do jej łóżeczka i wzięła
maleństwo na ręce. Mała tylko zamruczała i dalej pogrążyła
się w błogim śnie.
-
A gdzie Monika? - zauważyła, że jej szwagierki nie ma w domu.
-
Musiała jechać do mamusi – przewrócił oczami na samą myśl o
teściowej. Kubiak, jak większość facetów, nie pałał sympatią
do matki swojej żony. Pomimo tego, że była to całkiem
sympatyczna. - Dlatego załatwiłem ci wejściówkę – wręczył
dziewczynie przepustkę – i kupiłem taką śliczną koszulkę –
pokazał reprezentacyjną koszulkę z 13 na plecach – i zbierasz
dupę w troki i jedziemy do Spodka.
-
Pierdolisz jak Makłowicz – zażartowała, a jej brat uśmiechnął
się od ucha do ucha.
-
Nic nie pierdolę. Torba dla Poli jest tutaj – wskazał różową
torebkę, która leżała na kanapie. - Monika ma przyjechać na
drugiego seta. Ruszaj się po Antiga jeszcze ma odprawę dla nas.
Kobieto! - krzyknął, gdy Tosia nie wykonała żadnego ruchu. -
Gramy o złoto.
-
Cholera -szepnęła – daj mi to przetrawić. BĘDĘ. NA. FINALE.
MISTRZOSTW. ŚWIATA. Oł jeee mała – krzyknęła, a mała Polcia
otworzyła oczka.
xxx
MIKA!
ZAGUMNY!
WLAZŁY!
KONIEC!
JESTEŚMY!
MISTARZAMI!
ŚWIATA!
xxx
Po
dekoracji kibice zaczęli się zbierać. Ale fiesta trwała dalej.
Tośka podbiegła do brata i rzuciła mu się na szyję.
-
Wiedziałam, kurwa. Wiedziałam, że wygracie – powiedziała przez
łzy.
-
Ja też to wiedziałem – zaśmiał się i zawiesił siostrze złoty
medal na szyi. - Chłopaki! Poznajcie, to jest moja siostra Antonina
– wskazał na nią dłonią.
-
Nasza mała Antoninka – powitał ją Winiarski.
Po
kolei poznała wszystkich – siatkarzy, ich dziewczyny, dzieci,
partnerki. Została bardzo miło przyjęta, dzięki czemu nie czuła
żadnego skrępowania.
-
A pamiętacie jak go zablokowałem? - chwalił się Kłos, gdy cała
impreza została przeniesiona do domu Kubiaków. Dorośli bawili się
w salonie, a dzieci smacznie spały w pokoju Poli na kanapie,
fotelu, a nawet materacu, który Monika postanowiła wyciągnąć z
szafy.
-
A pamiętacie mojego asa? - zapytał Mario, lekko wstawiony. Wszyscy
tacy byli. Nawet trener przysypiał na fotelu.
-
Sory, za spóźnienie – do salonu wpadł Kurek, który oglądał
mecz z trybun
-
Bartuś, poznaj moją siostrę – powiedział jej brat. Złapał
przyjmującego za rękę i pociągnął w stronę kuchni, w której
aktualnie Tosia miała przebywać. Ale spotkali ją w przedpokoju. -
To ona – szepnął mu Michał i wrócił do salonu. Bartek
spokojnym krokiem ruszył w kierunku dziewczyny, która zawzięcie
pisała z kimś na telefonie.
-
Bartek – wyciągnął w jej kierunku dłoń. Tosia automatycznie
wyciągnęła dłoń, nie podnosząc wzroku z komórki.
-
Antonina – powiedziała. Chłopak ścisnął jej dłoń i lekko
pociągnął w swoim kierunku. Dziewczyna zaskoczona zrobiła krok w
jego stronę i o mało nie wpadła na jego klatkę piersiową.
Podniosła do góry wzrok i poczuła od razu motyle w brzuchu.
DUM! DUM! DUM! DUM!
Nowe opowiadanie. Prolog. Opowiadanie - MOTYLE <och, tak ambitnie jak zawsze>.
KOMENTUJCIE!
H.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, zresztą jak zawsze, jesteście genialne ;*
Usuńmotylki z Kurasiem ^^
Kubiaka jako brata przeżyję, niech już będzie :3
weny ;*
Super prolog! No i w końcu dłuższy :-) czekam na więcej :-)
OdpowiedzUsuńMarta
Jej! Jestem zaskoczona objętością. :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawie się zapowiada. Dobry tytuł, Bartek Kurek, którego tutaj mi się trochę szkoda zrobiło, no bo mecz się rozgrywa, a nie ogląda z trybun... Ale za to bohaterka jest siostrą Dzika i ma moje ulubione imię!
Wyczuwam też zmianę stylu, czyż nie? :D
Weny na początek!.. i na koniec też! ;**
Łooo! Właśnie teraz, dzięki fejsbukowi, trafiłam tutaj i ten prolog tak mnie ucieszył, bo szukałam ostatnio jakiegoś dobrego bloga, a tu już po samym wstępie widać że świetnie piszesz! Czekam na jedynke baardzo, a teraz zabieram się za czytanie Twoich wcześniejszych opowiadań.. <3
OdpowiedzUsuńPoozdrawiam i zycze weny! :D
PS. AA NO I JECZE CI BOHATEROWIE NO GENIALNIE, GENIALNIE! ^^ XD
Boskie <3 Czekam na 1 rozdział :) A tym czasem zapraszam do mnie mam nadzieję, że zaciekawi cię moje opowiadanie :) http://ona-i-on-czy-na-zawsze-razem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAż nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńTAK SIĘ DZIEJE JAK SIĘ NAJPIERW CZYTA ROZDZIAŁ, A POTEM PROLOG.
I nagle wpada w środku imprezy Bartek. I bardzo dobrze. Chociaż w sumie nie.
Czuję się rozdarta. Chcę, żeby Tosia była z Bartkiem, a z drugiej strony z Mateuszem.
Ahh...ciężkie te moje rozkminy.
Tak jest jak Gosia czyta prolog w drugiej kolejności.
Muszę zapamiętać by tak nie robić.
Pozdrawiam!
GosiaczeK
Boskie :D Zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowka--moje--zycie.blogspot.com/
http://volleyballallmylife.blogspot.com/