Gdy
tylko Michał zaproponował mi wyjazd do Gdańska, nie czekałam
długo z decyzją.
-
Tak! Tak! Tak! - krzyknęłam bratu do ucha, na co ten bardzo się
skrzywił.
-
Wiedziałem, że ci się spodoba – uśmiechnął się triumfalnie
i wręczył mi wejściówkę na oba spotkania z Rosją. - A to w
gratisie – wręczył jeszcze jedną.
-
Sugerujesz, że mam zabrać Filipa? - podniosłam do góry brwi.
-
Ja nic nie sugeruję.
Filip
jest moim przyjacielem, którego poznałam na Akademii. Zostaliśmy
przydzieleni do jednego zaliczenia, gdyż nasi nauczyciele
stwierdzili, że idealnie do siebie pasujemy. W sensie – nasze
instrumenty. Jego instrumentem jest fortepian, a moich mój własny
głos. Nie ukrywam, że nauczyciele mieli rację, bo oboje
zaliczyliśmy wszystko na stopień bardzo dobry, czego się nie
spodziewaliśmy. Tak – nauczyciele na katowickiej Akademii
Muzycznej są nad wyraz wybredni. Coś musi im szczególnie przypaść
do gustu. Widocznie my przypadliśmy.
- Ruszysz swoje cztery litery? - do mojego pokoju wpadł Fifi.
-
Tak ruszę, jeśli ty swoje też i pozwolisz mi się przebrać –
uśmiechnęłam się do niego przesłodko. On tylko wywrócił
oczami, ale wyszedł. Wiem, że wcale się nie smucił, bo mógł
jeszcze chwilę pobawić się z Polą, która uwielbiała go. Już
po chwili słyszałam ich śmiechy dochodzące z salonu. Monika raz
po raz zwracała córeczce uwagę, że tak nie wolno – Pola miała
tendencję, aby gryźć Filipa, co było naprawdę urocze z jej
strony. Małe dzieci trochę inaczej przejawiają miłość. Mała
Kubiak odziedziczyła to po ojcu, rzecz jasna.
Ubrałam,
przygotowaną wcześniej, bluzę przez głowę. Mamy 27 maja, a noce
są pierońsko zimne i nie rozumiem dlaczego mój przyjaciel
postanowił, abyśmy wyjechali z Katowic o 20:00. To jest Filip –
tego nie ogarniesz. Chwyciłam plecak, w który spakował
najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju.
Tak
jak myślałam – Filip leżał na podłodze, a Pola na nim. Grali
sobie w kosi, kosi łapki. Zrobiłam jedno zdjęcie, które
natychmiast wysłałam do brata.
-
Gotowa? - zapytała Monika.
-
Mhm. Jesteś pewna, że sobie sama poradzisz? - upewniłam się.
-
Jestem pewna – wstała z kanapy i podeszła do Poli, aby wziąć
ją na ręce i w ten sposób oswobodzić chłopaka.
-
Nigdy nie będę miał dzieci – powiedział zrezygnowany. Razem z
Monią zaśmiałyśmy się, gdy teatralnie starł pot z czoła.
Podeszłam do kobiety i ucałowałam ją w policzek.
-
Polcia – zwróciłam się do swojej chrześnicy – bądź
grzeczna i nie rozrabiaj mamusi – pocałowałam ją w czółko i
ruszyłam w kierunku drzwi, przy których stał Filip.
Szybko
znaleźliśmy się w jego szarym Fordzie. Chłopak włączył swoją
ulubioną składankę muzyczną i ruszyliśmy. Buzie nam się nie
zamykały. Rozmawialiśmy, śpiewaliśmy. - Fifi, powiesz mi gdzie mamy pokoje? - zapytałam. Chłopak był odpowiedzialny za załatwienie pokoi w jakimś hotelu na te noce, a ja miałam skombinować mu koszulkę reprezentacyjną.
- Jakie pokoje? - zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
- Filip – spojrzałam na niego błagalnie. - Miałeś załatwić pokoje.
- Co kurwa miałem? - zdenerwował się, a ja uderzyłam otwartą dłonią w czoło. Pięknie. Zajebiście. - Tosia, ja... - podniosłam palec w geście uciszenia go i zrezygnowana wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon. Szybko wybrałam numer i oczekiwałam, aż osoba po drugiej stronie odbierze.
Jeden
sygnał.
Drugi
sygnał.
Trzeci
sygnał.
-
Halo?
-
Uff – odetchnęłam – Kubi, chyba mam problem.
-
Jesteś Tośka w ciąży?
-
Tak, z Filipem – zaśmiałam się, a chłopak zrobił wielkie
oczy nie wiedząc o co chodzi.
-
Powiedz, że żartujesz – przestraszył się mój brat.
-
Tak, ale jest gorzej – powiedziałam – nie mamy pokoju do
spania. Dałoby radę coś załatwić? Tam gdzie wy jesteście?
-
Jeny, myślałem, że coś z Polą – odetchnął. - Okay,
zwlekę się do recepcji i zapytam. Daj mi 15 minut –
powiedział i rozłączył się.
Wyciągnęłam
się wygodnie na fotelu i przymknęłam oczy. Obudził mnie dopiero
delikatny głos Filipa.
-
Mogłabyś sprawdzić co z pokojem, bo zmieniłaś hasło w
telefonie.
-
Faktycznie – przetarłam oczy. - Jesteśmy na miejscu? -
zapytałam, gdy oślepił mnie ekran komórki.
-
Tak, dlatego nie wiem co dalej.
Od:
KUBI
Wiadomość:
Przepraszam, ale pani powiedziała, że wszystko mają zajęte.
Przenocowałbym was u siebie, ale Rafał nie chce podzielić się
łóżkiem. Hehehe.
-
Och, wal się Kubiak – powiedziałam do telefonu.
-
Po twojej minie wnioskuję, że śpimy w samochodzie na stacji
benzynowej.
-
Filip – spojrzałam na niego – ty też się wal – stwierdziłam
naburmuszona, na co chłopak zaśmiał się tylko.
xxx
Ergo Arena powoli zapełniała się ludźmi, gdy weszliśmy do niej z Filipem. Okazało się, że nasze miejsca znajdują się na balkonie i w dodatku lekko na ukos. Miałam mieszane uczucia co do nich, ale w końcu miałam być na meczu i tylko to się w tamtej chwili liczyło. Chwilę zajęło nam dojście na miejsce, bo Filip musiał załatwić swoje potrzeby w toalecie i zakupić piwo, bo po ciężkiej nocy mu się należy. Dalej nie pamiętam dlaczego się z nim przyjaźnię. W końcu weszliśmy w swój sektor – okazało się, że miejsca mamy przy studiu Polsatu – Ignaczak, Mazur, Mielewski, Kadziewicz. Gdy tylko Igła spojrzał na mnie pomachałam do niego, a on uśmiechnął się, komentując powołania trenera Antigi. Odnaleźliśmy z Filipem swoje miejsca i usiedliśmy swobodnie. Chłopak natychmiast zaczął krzyczeć i dopingować drużynę – pomimo że była dopiero rozgrzewka.
xxx
1:0
dla Polski
2:0 dla Polski
3:0
dla Polski
xxx
- To co Tośka – zbieramy się? - zapytał Filip, gdy mało ludzi zostało już na trybunach.
- Filipku – położyłam dłoń na jego ramieniu – ta oto wejściówka upoważnia nas do wejścia na boisko – uśmiechnęłam się, a chłopak wyleciał z sektora jak poparzony. Zrezygnowana pokręciłam głową i po chwili również udałam się w stronę siatkarzy.
-
No, no, no, Orłowski byłby dumny – powiedziałam, a siatkarz
natychmiast odwrócił się twarzą do mnie. Uśmiechnął się, a
następnie – zniżył się do mojego poziomu – mocno przytulił.
-
Tośka – szepnął.
Mateusz
Bieniek – mój przyjaciel od szkoły podstawowej. Razem
poznawaliśmy podstawy siatkówki i trenowaliśmy. Wszystko robiliśmy
razem. Nawet nocowaliśmy. Dopiero rozeszliśmy się na studiach, a
raczej wtedy, gdy ja zrobiłam sobie roczną przerwę, nie móc
zdecydować się na żaden kierunek. - Oddaj mi moją siostrę – usłyszałam oburzony głos Kubiaka. Ze śmiechem na ustach, wtuliłam się w brata, który miał mokrą koszulkę od potu.
- Ty zawsze się tak pocisz? - zapytałam.
- Tylko wtedy kiedy gram w siatkówkę – odpowiedział błyskotliwie. Jak zawsze.
Po chwili przywitałam się zresztą chłopaków. I wzrokiem poszukałam Filipa. Rozmawiał z Kurkiem. Siatkarz zawzięcie słuchał tego co student miał mu do powiedzenia. W końcu odwrócił głowę i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Spuściłam lekko głowę, aby pasma włosów zakryły moje rumieńce. Jednak chyba się nie udało, bo Bartek delikatnie się uśmiechnął i przegryzł dolną wargę.
I
znowu te PIEPRZONE MOTYLE W BRZUCHU!
xxx
Mamy JEDYNECZKĘ!
Jak na razie postaramy się dodawać co dwa - trzy dni. Dopóki mamy wakacje. Bo później szkoła. Och. Wtedy może wymyślimy jakieś dni, w które będą rozdziały i wtedy wszyscy będą wiedzieli co i jak.
CZY KTOŚ IDZIE OD WRZEŚNIA DO 2 LO I JEST NA HUMANIE? Mianowicie mam kilka pytań, a nie mam kogo się zapytać i wgl.
Więc - jakby ktoś był to:
- zakładka PYTANIA,
- snapchat CULEGIRL.
Powstała zakładka OPOWIADANIA. - zostawiajcie tak linki do swoich prac.
KOMENTUJCIE!
GŁOSUJCIE!
PISZCIE!
CZEKAJCIE!
H.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńHeheh, Akademia muzyczna... Tam to ja nigdy się nie dostanę, ale pomarzyć można. :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, szczególnie z chwilą pojawienia się Bienia, a z Kurkiem to już cud miód i orzeszki. :)
Nie ma głupich, zostaję tu do końca.
Pozdrowionka! :*
Ja byłam e klasie humanistycznej, ale ukończyłam ją trzy lata temu, więc nie wiem, czy bym w czymś pomogła ;-)
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny jak zwykle, fajnego ma przyjaciela :-)
Marta
ZAKOCHAŁAM SIĘ! O.O
OdpowiedzUsuńJa spóźniona. Chociaż tylko jeden dzień. (Przywykniecie do tych moich spóźnień)
I przyznaję się bez bicia ,że prologu jeszcze nie przeczytałam (stan dn.17-08-2015 godz. 20:20)
Ja nie idę na humana zamiast rozszerzonego polskiego i historii mam matmę- takie uroki technikum ekonomicznego. Matma, matma i jeszcze raz matma!
Koniec gadania o szkole, bo jeszcze są wakacje.
Tosia pod żadnym pozorem ma nie być z Filipem. Nie mam bladego pojęcia dlaczego, ale go nie lubię. Serio. Może go później się to zmieni. Wspominałam, że kocham Bienia i będę Go shipować z Tosią? To już wspominam. I niech Kurczak spada na drzewo. Ale ja nie wiem co jest w planach. I muszę czekać.
Pozdrawiam oraz życzę duużo weny!
GosiaczeK
Świetnie :D Przepraszam, że pytam ale w jakiej miejscowości idziesz do szkoły? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
http://siatkowka--moje--zycie.blogspot.com/
http://volleyballallmylife.blogspot.com/
Spoko 😗
UsuńW Gdańsku.
H.