poniedziałek, 24 sierpnia 2015

MOTYLE - CZTERY

< TOSIA >

Nie mogłam zasnąć, ciągle miałam w głowie Bartka ten lot. Czemu musi być wyjątkowy wszyscy musieli o tym wiedzieć.
Przewracałam się z boku na bok. Kompletnie nie mogłam sobie poradzić z zaśnięciem. Wstałam i zaczęłam łazić po korytarzu. Było bardzo cicho, aż zbyt cicho. Może to przez bliskość Bartka lot, nigdy wcześniej nie latałam samolotem. I jedyne czego nie chciałam przeżyć po raz drugi, to właśnie to.

Było już koło 6:00. Wszyscy w hotelu zaczęli się budzić. Personel. Siatkarzy jeszcze nie było widać. Fifi spał jak zabity, chrapiąc przy tym. Oczywiście to wykorzystałam i nagrałam. PRZYDA SIĘ KIEDYŚ. 

< BARTEK >

Pogadać z Michałem? 

Zapytać?

Przecież on mnie zabije.

Może lepiej dam sobie spokój? 
NIE MOGĘ! Nie potrafię przestać myśleć o Tośce. Jest idealna. Ale przecież to siostra kumpla. Boję się ,że skrzywdzę. 

Postanowiłem się przełamać. Kogo ja oszukuje. ONA JEST TĄ WYJĄTKOWĄ!

< TOSIA >

- Cześć siostra, jak się spało? - zapytał mój kochany braciszek, oczywiście z bananem na twarzy. Uśmiechnęłam się do niego i rozczochrałam mu włosy.
- Wiesz ile je układałem?  - zaczął się śmiać. Siedzieliśmy przez chwilę sami. Dzik dzwonił do Moniki, a ja przyglądałam się kelnerce, która starannie nakrywała do stołu. 
Z całego zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. Głos ,który uwielbiałam. Zerknęłam w jego stronę i znowu to poczułam.

PIEPRZONE MOTYLE!

- Hej. - powiedziałam, chłopak kiwnął głową , po czym na jego twarzy pojawił się rumieniec.
Kubiak właśnie w tym momencie przestał rozmawiać. Przywitał się z Kurkiem, który usiadł obok nas.

- Michał, masz potem chwilkę? - zapytał, poprawiając swoje włosy.
- To po treningu skoczymy na jakąś kawkę. - odpowiedział mój braciszek. - Tośka jak Ci się tu podoba? 
- Gdyby nie ten lot...
- Oj nie marudź.
- A tak to jest ślicznieee.

Chwilę później cała stołówka zapełniła się siatkarzami. Jedyne kogo tu brakowało to Filipa - który będzie spał do południa, jak to on. 

Po śniadaniu, wyruszyłam na poszukiwanie Matiego. Dawno z nim nie rozmawiałam. Sam na sam. Nie chciałam się od niego oddalić.
- Czekaj! - krzyczałam, gdy tylko go ujrzałam. 
- Tosia. - zaczął obracać mnie w koło i cmoknął mnie w czoło. Zaczęliśmy chodzić po małym parku, tuż obok hotelu. Rozmawialiśmy. Wspominaliśmy. Z nim mogłam porozmawiać o wszystkim. Jest jak drugi brat.

x

Szłam do pokoju, chciałam wziąć aparat i zaraz iść z nimi na trening. Akurat z pokoju obok wychodził Bartek. Nogi zaczęły mi się uginać. Chciałam zawrócić. Serce mówiło - NIE, rozum wręcz przeciwnie. 
Zobaczył mnie.
Zaczął iść w moją stronę.
Złapał mnie za dłoń i położył na swojej piersi. Popatrzył mi prosto w oczy...

< Bartek > 

Miałem ochotę ją pocałować, było tak blisko...ale stchórzyłem. Chciałem najpierw porozmawiać z Kubim.
- Przepraszam. Muszę iść. - powiedziałem...jestem IDIOTĄ! 

xxx

Takie 3/10...
Według mnie.

Czekam na Waszą opinie, jeszcze 20 minut i mecz <3

Kto wygra?

GoPoland!!!!!!!!!!! ♥♥

 



 




5 komentarzy:

  1. jakie 3/10? puknijcie się w głowę, to jest 10000000000000000000000000000/10 <3
    każde z Waszych opowiadań uwielbiam bardziej od poprzedniego <3
    weny i oby szybko był kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kochana <3
      Dziękujemy i także życzymy weny ! ;*

      Usuń
  2. Super rozdział ; ) czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super tylko co taki krótki? :D
    Mam taka cicha nadzieje,ze Tosia zawola Bartka i powie mu,ze cos do niego czuje ��
    Życzę weny,i oby kolejny rozdzial pojawil sie szybciutko :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń