<
BARTEK >
Jej
śliczne oczy.
Śliczne
policzki.
Delikatne
włosy.
Pełne
usta.
Od kilkunastu minut wpatruję się w zdjęcie Tosi, które znalazłem na instagramie. Nie mogłem przestać. Pragnąłem jej każdą komórką ciała. Uśmiechałem się od ucha do ucha, gdy czytałem jej zabawne hasztagi. Drugi Piotrek.
DO:
TOSIA
Dobranoc,
Maluszku xx
<
TOSIA >
Czułam
jak sen zabiera mnie do swojej krainy. Czułam, że lada moment i
usnę.
Pieprzony
telefon. Z bólem podniosłam powieki i po omacku znalazłam komórkę, która leżała na szafce nocnej.
OD:
BARTEK
Dobranoc,
Maluszku xx
Od
razu poczułam pieprzone motyle w brzuchu.
DO:
BARTEK
Dobranoc,
Wielkoludzie xxwiadomość nie została wysłana
Wyciszyłam
telefon, schowałam pod poduszkę i pozwoliłam powiekom opaść.
xxx
-
Jeśli za chwilę nie wstaniesz to uwierz, że cię sam podniosę –
powiedział zirytowany Filip. Chłopak nie miał ze mną lekko. To
ja byłam śpiochem. Każde nasze wyjazdy wyglądały dokładnie tak
samo – on planował, a ja spałam i miałam w dupie jego plany.
Nawet tutaj w Rio.
-
Pięć minut – ziewnęłam.
-
To jem sam to śniadanie, które ktoś ci zostawił pod drzwiami.
-
Co? - podniosłam się do pozycji siedzącej. Na stoliku stała taca
z naleśnikami, kwiatkiem i karteczką. Wstałam i chwyciłam
liścik.
Mam
nadzieję, że się wyspałaś. Nie spotkamy się przed meczem, więc
trzymaj kciuki, Maluszku. Buziak. B.
Uśmiechnęłam
się. Bo co miałam zrobić?
Chyba
naprawdę mu zależy...
xxx
0:1
0:2
0:3
xxx
Łzy
płynęły mi nieubłagalnie.
To
wszystko nie tak miało być.
Filip
stał oparty o barierkę i zakrywał dłonią usta.
Żaden
polski kibic nie spodziewał się takiego zakończenia Ligi
Światowej. Byliśmy pewni brązowego medalu. W 100% pewni. Co poszło
nie tak? Nikt nie wie.
Ociężałym
krokiem zeszliśmy na boisko.
Uśmiechnęłam
się smutno do brata, który tylko pokręcił głową.
Wzrok
Antigi sięgał gdzieś daleko.
Reszta
chłopaków siedziała i rozciągała się, bo w końcu nic innego im
nie pozostało.
Nagle
przede mną wyrósł Bartek.
Zobaczyłam
łzy w jego oczach i kilka pojedynczych na policzkach.
Moje
serce w tamtym momencie rozprysło się na milion kawałków.
< BARTEK >
Nie
obchodziło mnie to, że mam jej coś udowodnić.
Stała
przede mną. Zapłakana. I po części z mojej winy. Gdybym dał z
siebie więcej... Płakałaby, ale ze szczęścia.
Złapałem
ją za biodra, a ona zrozumiała mój ruch. Odbiła się od ziemi i
zwinnie oplotła nogami mój pas. Jej drobne rączki oplotły moją
szyję. Czułem jakbym trzymał piórko. Jak to możliwe, że ona
tyle waży? Przecież nie jest anorektyczką. Ma wszystkie krągłości,
jakie potrzebuje kobieta.
-
Straciłem wszystko – wyszeptałem w jej szyję.
-
Nic nie straciłeś. Zobaczysz, zdobędziesz jeszcze inne medale.
Ważniejsze – zapewniła, przyciskając swój policzek do mojego.
Postawiłem ją na ziemie. Była wyraźnie zaskoczona moją reakcją.
-
Straciłem ciebie – szepnąłem i odszedłem.
< TOSIA >
-
Nie straciłeś mnie – wyszeptałam, ale on nie odwrócił się do
mnie.
Stanęłam
i popatrzyłam na chłopaków.
-
A teraz mi powiedz na co czekasz? - zapytał zirytowany Filip.
Wzruszyłam tylko ramionami.
-
Zapierniczaj za nim – krzyknął Bieniek. Spojrzałam jeszcze na
brata. Michał gestem ręki, także pokazał, żebym pobiegła za
Bartkiem. Nie czekałam dłużej. Ruszyłam do pościgu. Dobiegłam
do szatni. Zawahałam się chwilę. To szatnia. Może być nagi. A
pieprzyć to! Otworzyłam drzwi. Bartek odwrócił się w moją
stronę. Był bez koszulki, ale wyraźnie zdezorientowany. Nie
traciłam czasu na zbędne wyjaśnienia, czy przeprosiny, czy
cokolwiek innego. Podbiegłam do chłopaka i rzuciłam mu się w
ramiona.
-
Nie straciłeś mnie, idioto – burknęłam, a on roześmiał się.
-
Ale nic ci nie udowodniłem – powiedział.
-
Udowodniłeś – spojrzałam mu w oczy – zawalczyłeś o mnie. To
śniadanie. Nie zawahałeś się. Nie bałeś się mojego brata.
-
Chciał mnie za jaja powiesić – zaśmiał się.
-
Michał – przewróciłam oczami, dalej tkwiąc w jego silnym
uścisku.
-
Teraz przejdźmy do części bardziej oficjalnej – założyłem
jej kosmyk włosów za ucho – czy zechcesz zostać moją
dziewczyną?
-
Mhm – kiwnęłam głową, a Bartek złożył buziaka na moim
czole. Chwyciłam go za kark i już chciałam złączyć nasze usta,
gdy nagle...
< BARTEK >
-
Ja nie chcę przeszkadzać, ale to szatnia i chcielibyśmy się
przebrać i umyć – usłyszałem głos Nowakowskiego.
Że
te głąby mają tak dobre wyczucie czasu.
-
Ej, a ja mogę chętnie tu zostać – powiedziała moja dziewczyna.
- Kurde, tyle dupek w jednym pomieszczeniu. Dziewczyny by mi
zazdrościły.
-
Och, Tośka. Dla ciebie to odbębnimy pokaz striptizerski –
odezwał się Buszek. Tosia zarumieniła się jak mała dziewczynka.
Czy on próbował flirtować z nią?
-
Rafik – powiedziała słodko – ja mam nadzieję, że dzisiaj
Bartek mi coś odstawi w pokoju.
-
Antonino Kubiak, czy ty się nie zapędzasz? - do dyskusji włączył
się nasz kapitan. Dziewczyna przewróciła oczami i przyciągnęła
mnie do siebie.
-
Idę do twojego pokoju. Przygotuję coś do jedzenia i wybiorę
film. Dobrze, kochanie? - wyszeptała mi do ucha, a mnie aż ciarki
obeszły.
-
Dobrze, Maluszku – powiedziałem równie cicho i zdążyłem
jeszcze ucałować ją w usta.
-
Koniec tego, bo robi mi się nie dobrze – krzyknął Filip i
odciągnął Tośkę ode mnie.
-
Czasami zastanawiam się czy ty nie jesteś gejem – odezwała się
Kubiak. Zdążyłem tylko się uśmiechnąć, bo drzwi szatni
trzasnęły.
xxx
Jestem!
3 strony A4, to chyba nie jest źle, prawda??
Słuchajcie - rozdziały wstawiamy w każdą niedzielę, zgodnie z umową, ale motywacja potrzebna. Postarajcie się, żeby pod każdym postem było 7 komentarzy. Co Wy na to?
Jutro ostatnie przygotowania do szkoły - idę do fryzjera.
Jeśli chcecie zobaczyć efekt, to zapraszam na snapchat - culegirl.
Powodzenia w szkole!
H.