- Byłeś tak zalany, że powiedziałeś mi o niej dosłownie wszystko – kontynuował Łukasz. Stałem w osłupieniu. Nie mogłem tego przetrawić. – Jesteś gnojem.
- Ale ją kocham.
- To moja żona.
- Nic nie rozumiesz.
- To. Moja. Żona. Nie zostawi mnie dla ciebie.
- Skąd możesz wiedzieć czego ona chce?
- Bo jestem jej mężem. Zostawiłeś ją.
- Bo ją kochałem.
- To nie jest miłość.
- CHCĘ ROZWODU!
Odwróciliśmy się w stronę Patrycji. Miała zaciśnięte pięści i wyglądała na zirytowaną.
- Nie obchodzi mnie to – burknął jej mąż.
- A mnie tak – syknęła. – Myślisz, że nie wiem, że przespałeś się z jakąś panną dzień przed własnym ślubem?
Szczęka mi opadła.
Czego jeszcze nie wiem?
- Płakałam na własnym ślubie. Nie ze szczęścia. Ze złości. Z zażenowania. A, gdy mieliśmy noc poślubną to brzydziłam się tobą.
No nie wiem jak to się stało, ale po tych słowach moja pięść wylądowała na pięknej twarzy tego gnoja.
Przyłożyłbym mu jeszcze raz, ale Patrycja podeszła do mnie i splotła nasze palce.
- Spokojnie – szepnęła prosto do mojego ucha.
Gdyby nie ona, to zatłukłbym tego skurwiela na miejscu.
Jak on mógł tak ją skrzywdzić?
Dzień przed ich ślubem. Przed wielkim dniem. Patka powinna czuć się jak księżniczka.
- Nigdy się do niej nie zbliżaj, a teraz spieprzaj – warknąłem, a Łukasz bez słowa opuścił pomieszczenie.
- No, no, no. Romeo obronił Julkę – zaśmiała się Dagmara.
Też zacząłem się śmiać.
W końcu miałem okazje mu przylać. Korciło mnie od pierwszego dnia, gdy go zobaczyłem.
Patrycja blado się uśmiechnęła i mocno wtuliła we mnie.
- Nie wiem czy to ważne, ale Michał za chwile będzie tutaj z Olim i Antkiem. No i pewnie Igła przyjedzie z chłopakami.
Tak jak powiedziała, tak było.
Godzinę później siedzieliśmy już na pomoście. Przez to całe zamieszanie z Patrycją zapomniałem, że w środę gramy mecz ze Skrą i chłopaki już zawitali w Rzeszowie, aby przygotować się do Gry o tron. Skrzatów, także nie zabrakło.
Gdy wróciłem z kolejną zgrzewką piwa, zobaczyłem jak Conte bajeruje Patkę, a ona słodko śmieje się z jego mało śmiesznych żartów, za pewne. Podszedłem do nich i położyłem rękę na Patrycji biodrze, przyciągnąłem ją do siebie i ucałowałem jej włosy. Mina Facundo była bezcenna. Okay – reszty zgromadzenia także.
- Czy chcecie nam coś powiedzieć? – zaśmiał się Krzysiek.
- Mhm – mruknęła Patrycja. – Jesteśmy razem.
- No nie wierze. Nasz poukładany Fabian romansuje sobie z żonatą trenerką – zatarł ręce Paul. No tak. Wyglądało to za pewne dziwacznie.
- Mąż nie ściana, da się przesunąć – zaśmiała się Patrycja, jednocześnie kwitując całą rozmowę.
- Byłeś zazdrosny jak stałam z Conte? – zapytała, gdy wracaliśmy do Rzeszowa.
- Nope – mruknąłem, ściskając mocniej kierownicę.
- Wiem, że byłeś – zaśmiała się.
- Czy to dziwne? Tyle facetów się wokół ciebie kręci i jeszcze twój mąż – burknąłem.
- Niedługo już były – zapewniła i odwróciła głowę w kierunku szyby.
- Hej Patka. Obudź się – mruknąłem. Gdy podjechałem pod jej mieszkanie, dziewczyna smacznie spała. Wyglądała jak taki niemowlak. Kręciła się, przytulała sama do siebie i mruczała przez sen, co naprawdę było uroczę.
- Nie idę nigdzie – burknęła, nie otwierając oczu.
- Patrycja, jesteśmy już w Rzeszowie – na te słowa, otworzyła szeroko oczy.
- Nie chcę – szepnęła. Sądzę, że bardziej do samej siebie. – Okay, to do jutra – chwyciła swoją torbę.
- Nie musisz – położyłem dłoń na jej kolano.
- Nie chcę zawracać ci głowy…
- Przestań – syknąłem. – Nigdy. Tak. Nie. Mów. Jesteś najwspanialszą kobietą jaką spotkałem w swoim życiu. To ja rujnuję ci wszystko i… - nie było dane mi dokończyć, gdyż Patka pocałowała mnie.
- Rujnujesz coś starego, aby wybudować coś bardzo nowoczesnego na długie lata – teraz to ja chciałem ją pocałować, ale odsunęła się i zapięła pasy. – Teraz już jedź, bo umieram z głodu.
- Zawsze psujesz romantyczne chwile – zaśmiałem się i ponownie odpaliłem silnik samochodu.
###
Taki o wszystkim i o niczym.
Przepraszam za opóźnienia, ale:
a.laptop umarł,
b.poświęcenie na boisku <prawa dłoń w bandażu i boli>.
Ale udało się!
Och! Conte mój ty podrywaczu.
Och! Fabianku, ty zazdrośniku.
Podoba mi się, że Drzyzga przywalił Łukaszowi <od początku go nie lubię>.
K O M E N T U J C I E !
H.
Jak zwykle super :)
OdpowiedzUsuńObu rozwód z Łukaszem poszedł gładko ;)
Cudownie, że są szczęśliwi <3
Zapraszam też na nowy rozdział do mnie :)
http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/
i nowy już napisany :)
Usuńhttp://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/
Wiedzialam, ze Lukasz jest jeszcze wiekszym gnojkiem!!!
OdpowiedzUsuńDzien przed slubem...
No ale teraz jest szczesliwa z Fabianem <3
Podobaja mi sie epizody z Facu. :-)
Mam nadzieje, ze ten bydlak nie bedzie sprawial problemow i rozwod pojdzie szybko i gladko.
Do nastepnego!
super czekam na następny
OdpowiedzUsuńOby Łukasz nie robił problemów z rozwodem, nie zasługuje na Patrycję, jak mógł zdradzić ją tuż przed ślubem! A teraz na pierwszym planie są Patrycja i Fabian, oby im się jak najlepiej wiodło :D Marta
OdpowiedzUsuń