wtorek, 3 lutego 2015

FABIAN 3.

Szybko się przebrałem i wbiegłem na halę.
- Czy?
- To?
- Fabian?
Odezwali się po kolei – Rafał, Krzysiek i Dawid.
- To ja matoły – burknąłem.
Nie rozumiałem dlaczego robili z tego wielką sensację. To, że pierwszy raz byłem aż 15 minut przez treningiem nie było jakimś osiągnięciem. Wystarczyło, że sobie nastawiłem powiadomienie i zebrałem dupsko z kanapy.
Wow – wielkie mi coś.
- Widzę, że nie chcesz dalej integrować się z mopem – i usłyszałem ten ‘wspaniały’ głos nowej pani trener. Koledzy zaczęli szeptać między sobą. Najnormalniej w świecie – śmieli się ze mnie. – Wystawiłeś ją do wiatru – dodała, wpisując coś do zeszytu.
- Tylko to mi w życiu wychodzi – mruknąłem i ruszyłem na boisko.

Po cholerę to mówiłem.
Nie potrzebnie przywołuje tylko wspomnienia. Do dzisiaj jestem na siebie wkurzony. Zachowałem się jak idiota. Totalny. Ale chyba każdy w swoim życiu popełnia błędy? Ja w swoim wyjątkowo dużo, ale jestem chyba błędem genetycznym. Nie każdy może być tak rozsądny i idealny jak mój braciszek.
Pieprzyć to.

Zacząłem walić w piłkę bez opamiętania. Od początku widzę jej roześmianą twarz, śnieżno – białe zęby i wiecznie granatowe paznokcie. Była taka piękna. Nadal pewnie jest. Siedzi sobie pewnie na drugiej półkuli i właśnie kończy wydawać swoją piątą książkę. Zawsze chciała być pisarką. Liceum sportowe było tylko wymysłem jej rodziców, miała być taka sama jak jej siostra. Ale Patrycja nie była taka. Była molem książkowym i w ogóle się tego nie wstydziła.

Kochałem ją.
Tak cholernie kochałem.
Nie była moją pierwszą dziewczyną, ale była pierwszą, którą kochałem całym sobą.
Planowałem z nią rodzinę, serio. Pomimo, że byliśmy w liceum. Byłem pewny, że chcę z nią być.
No a później…
Później okazałem się dupkiem.
Od i cała historia mojej miłości.

- Jestem z was dumna – powiedziała Patrycja, siedząc obok Andrzeja.
- Ja też. Kawał dobrej roboty panowie – pochwalił nas trener.
- To co? Jakieś piwko? – zaproponował Żurek.
Wszyscy przytaknęli.
Kowal czmychnął do domu przygotowywać strategię na najbliższe mecze, a pani od fizycznego…
- Idziesz z nami?
- Jeśli mogę zabrać męża to chętnie – zaśmiała się.
- O! Poznam tego szczęściarza – zaćwierkał Dawid.
Nie tylko mi przypadła do gustu Kochanowska.
Pierwszy raz była tak cholernie podobna do mojej Patrycji.

Umówiliśmy się na 18:00 w pubie niedaleko mojego osiedla.
Miałem szmat czasu.
Wyciągnąłem spod łóżka karton z pamiątkami.
Plik zdjęć, szczelnie związany czerwoną wstążką.
Zachowałem je.
Tylko te.
Tylko te z nią.

***

Mamy 3…
Jeszcze cztery…
I ROZKRĘCAMY TĄ HISTORIĘ!
Ktoś się cieszy??

Dedykuję ten rozdział najwspanialszej ADZIE, która zawsze mnie motywuje i mi grozi, że kiedyś mnie udusi za to trzymanie w napięciu i takie, a nie inne zakończenia.
I teraz gwóźdź programu: STO LAT SIATKARKO! <była umowa, że obchodzimy dzisiaj>
Zdrowia, szczęścia, pomyślności. Abyś zawsze tyle gadała, żebyś ciągle się uśmiechała, żebyś martwiła się o spodnie tutejszej gangsty. Najważniejsze – ŻYCZĘ CI ZROBIENIA SOBIE NA DZISIEJSZYM MECZU <RAZEM ZE MNĄ> ZDJĘĆ ZE WSZYSTKIMI SKRZATAMI! KOCHAM CIĘ MAŁOWMÓWNA OSÓBKO! <PRZEZENT DAM CI ZA KILKA GODZIN>
Ktoś przyłącza się do życzeń??
Zróbmy jej HOT 15!

Komentujcie kochani!

CMOK!
H.

5 komentarzy:

  1. Super rozdział! Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejc <3 Dziekuje za zyczonka :* Nie martw sie gadatliwosc mam w genach, wiec nie da sie tego uspic ;-)
    I spokojnie trzymam reke na pulsie jesli chodzi o tutejsza gangste ;-)
    Mam nadzieje, ze na dzisiejszym meczu nasz 'prywatny fotograf' zrobi nam swietne zdjatka ze skrzatami.
    A nawet jesli nie, to i tak bedzie to nasz najlepszy mecz!! (bo w cudownym towarzystwie)
    Jeszcze raz dziekuje, a wysciskam Cie za kilka godzin :*
    A co do opowiadania to szkoda mi Fabiana... blad genetyczny?? Nigdy w zyciu!! Mam nadzieje, ze w kolejnych rozdzialach, jego ocena o samym sobie sie troszke podniesie. Jestescie najlepsze, wiec nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekac na kolejne, rownie dobre rozdzialy. :-)
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby w kolejnych rozdziałach ogarnął, że to jest TA Patrycja! I co ona w kółko z tym mężem, nigdzie nie może iść sama? Czy to taka asekuracja, żeby nie zrobiła czegoś głupiego?
    Ada oczywiście też życzę Ci samych najpiękniejszych chwil i wiecznego uśmiechu na twarzy :) I zazdroszczę Wam meczu dziewczynki ;)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszego a rozdział super jak zawsze czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń