wtorek, 10 lutego 2015

FABIAN 5.

Po wczorajszej imprezie męczył mnie cholerny kac.
Trening. Oni się na nas uwzięli. Ale w końcu nadszedł jego koniec.
- Zostawiłem telefon w szatni – fuknąłem i wróciłem na Podpromie.
Otworzyłem drzwi szatni, a tam Patrycja. Przebierała się i stała do mnie tyłem w samym staniku.
- Sory – mruknąłem, zanim się odwróciła i zamknąłem drzwi.
No tak – ja zawsze musiałem wiedzieć kiedy się wstrzelić.
Teraz to dopiero da mi wycisk na treningu.
Brawo Drzyzga.
Jednak…
Jej łopatka.
Miała nam tatuaż.
Chyba.
A co to było?
Uchyliłem drzwi kolejny raz, ale tak abym tylko mógł lekko spojrzeć.
O kurwa!
To jest znak nieskończoności z wyrazem ‘VOLLEYBALL’.
No i w tym momencie odwróciła się.
Nic nie mówiłam tylko patrzyła się na mnie tymi błękitnymi oczami.

- Jesteś zwykłym pedofilem! – krzyknęła, a chłopak uśmiechnął się perfidnie.
- Nie – e – położył dłonie na jej biodrach. – Po prostu próbuję cię poderwać.
- Poderwać?! Chyba zgwałcić – zaśmiała się.
W tamtym momencie pocałował ją. Dziewczyna mimo swojego zdziwienia odwzajemniła gest. Było tak delikatnie. Przestało ją nawet obchodzić, że stoi przed nim w samym staniku i kusych spodenkach, w których trenowała.
- Jesteś taka piękna – mruknął, zakładając jej kosmyk za ucho i dotykając dłonią jej rozgrzanego brzucha.
- Lubię jak mnie dotykasz – szepnęła.
- Pierwszy raz cię dotykam – zapewnił, jednak ona zaśmiała się kolejny raz.
- Doskonale wiemy, że całkiem przypadkiem, zawsze się o mnie ocierasz lub przepychasz mnie na korytarzu.
Chłopak zrobił się cały czerwony.
Nie sądził, że mogła się tego domyślić.
- Ale lubię to.

Podszedłem do niej.
Zdążyła już naciągnąć na siebie koszulkę.
Przycisnąłem ją do ściany, pozostawiając swoją torbę na środku szatni.
Swoje ręce oparłem po obu stronach jej głowy.
- Od początku wiedziałaś kim jestem – mruknąłem. Poczułem jak jej ciało spięło się pod moim oddechem, ale było to spięcie z rozkoszy niż strachu. – A ja nie. Kolejny raz okazałem się totalnym frajerem. Powinnaś mnie strzelić w pysk, ale tego nie zrobisz. Nie zrobisz tego, bo dalej jestem dla ciebie ważny, prawda?
Nie dostałem odpowiedzi, ale to było pewne.
Wszystko stało się nagle logiczną całością.
Złączyłem nasze wargi w pocałunku.
Smakowała tak jak zawsze – malinowo.
Kochałem ten zapach, smak.
Nic się nie zmieniła.
Dalej była delikatna, krucha, ale gdy było trzeba, to była w stanie urwać facetowi jaja.
Farbnęła się na ten cholerny blond.
Nie pamiętam ile razy jej to odradzałem.

- Proszę nie blond – spojrzał na nią.
- Bo? – zapytała, chwytając farbę z półki w sklepie.
- Bo lubię cię taką – uśmiechnął się.
- Widzisz, tylko mnie lubisz. W blondzie mnie pokochasz – droczyła się.
Chłopak podszedł do niej i wyrwał opakowanie z dłoni.
- Zawsze będę cię kochał – pocałował jej czoło – ale nie rób tego – zaśmiał się i pociągnął dziewczynę w stronę wyjścia.

Jej jedna dłoń spoczęła na moim karku, a drugą wplątała w moje włosy.
Nawet to się nie zmieniło.
Zaczęła odwzajemniać pocałunek, ale nie był on taki jak zawsze.
Ten był wymuszony.
Wyglądało to tak jakby walczyła sama ze sobą.
Serce – całuj go!
Rozum – nie całuj go!
Wsunąłem ostrożnie palce pod jej koszulkę.
Tak bardzo za nią tęskniłem.
Tak bardzo jej pragnąłem.

- Zapędzasz się – mruknęła i odsunęła się od chłopaka. Ten zdziwił się tylko. – Nie chcę być twoją zabawką.
- Nie jesteś, ani nie będziesz – mruknął. – Kocham cię. Chcę cię mieć tylko i włącznie dla siebie, rozumiesz? Ja cię mogę dotykać, ale żaden inny. Jeśli, któryś cię dotknie to uwierz, że odrąbie mu łeb – przyznał całkiem poważnie.
- Jesteś zazdrosny.
- Bo za dużo facetów się przy tobie kręci.

- Patrycja, tęskniłem, tak cholernie – mruknąłem do jej ucha. – Proszę, powiedz, że wiesz kim jestem, i że mnie pamiętasz – poprosiłem.
Chwilę przyjrzała się mojej twarzy.
Wyrwała się z mojego uścisku.
Chwyciła swoją czarną, treningową torbę.
- Przykro mi, nie wiem kim jesteś.
I drzwi za nią trzasnęły.

✌✌✌

No i zaczynamy!
Oceńcie ten rozdział i zapraszam na www.my-life-volleyball.blogspot.com

H.

4 komentarze:

  1. Najlepszy rozdział!!! Jak mogła mu to powiedzieć, przecież ON już wszystko wie, ONA tym bardziej :) mam tylko nadzieję, że ona nie ma męża tylko to było takie zagranie czy coś :P Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ale następny za dwa dni tak???

    OdpowiedzUsuń
  3. Super super super super !!!

    OdpowiedzUsuń