Zatrzasnęłam za sobą drzwi od hali i wybiegłam na zewnątrz.
Tak to jest ON!
Dlatego coś mnie do niego przyciągało!
Wszystko było jasne!
Nie mogłam o nim zapomnieć!
Ale nie potrafię mu tego wybaczyć.
Zostawił mnie, tak bez słowa.
A poza tym mam męża.
Wróciłam do mieszkania i ujrzałam swojego męża w towarzystwie jakieś kobiety.
Podbiegłam do niego i tak po prostu przywaliłam mu z liścia w twarz.
- To koniec!
Nie dałam mu tego wytłumaczyć.
Opuściłam dom, zalana łzami wyjęłam telefon i zadzwoniłam do rodziców.
Tak dawno z nimi nie rozmawiałam.
A może mój mąż wiedział ,że to Fabian był tym byłym?
Znalazłam się na jakieś górce.
Weszłam na jej szczyt i wykrzyczałam:
- Jestem Patrycja Leszczyńska! - Chciałabym zacząć wszystko od nowa! -
Coś mnie opętało.
Czułam się jak ta Patka ,która chodziła do liceum.
Po raz drugi już dzisiaj znalazłam się w domu.
Weszłam lecz nikogo, tam nie zostałam.
Znalazłam jedynie kartkę.
"Kochanie, to nie tak jak myślisz. Porozmawiamy jutro wieczorem jak wrócę z delegacji"
Przez pół nocy myślałam o Fabianie.
Nadal go kochałam.
Moja miłość do niego trwała już ponad 10 lat.
I nigdy nie przestała gasnąć.
Lecz nie mogłam wiecznie na niego czekać, i wtedy poznałam Łukasza.
Łukasz nie był taki jak Drzyzga, ale to on mnie wpierał w tych trudnych chwilach.
Kocham go!
Zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia w południe.
Miałam wyłączony telefon, nie miałam ochoty, aby ktoś do mnie pisał.
Chciałam zostać sama, lecz wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
Założyłam kapciuszki i pomaszerowałam otworzyć.
To był Kowal.
- Patrycja, dzisiaj o 14:00 będzie trening, mam nadzieje ,że przyjedziesz.
- Tak , będę będę, może wejdzie pan na kawę?
- Innym, razem teraz już lecę. Mam kilka spraw do załatwienia. Do zobaczenia.
I wtedy mnie olśniło.
Będę miała z Fabianem konfrontacje.
Co mam zrobić?
Co powiedzieć?
Muszę być twarda, jak zawsze!
Nie ugięta!
Weszłam na halę, na boisku był tylko Drzyzga.
- Ale trafiłam. - pomyślałam i zmieniłam buty.
Nagle poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie, odwróciłam się ,a to był właśnie on.
- Patrycja, musimy porozmawiać.
Kiwnęłam głową i usiadłam z nim na ławce.
****
A łapcie tu takie moje wypociny.
Co tam u was?
Ile pączków zjedliście?
Hm??
No to czekam na komentarze
5 i więcej - następny :D
/K
Wspaniały rozdział, ale znów za krótki! Oby rozstała się z mężem i niech wygra prawdziwa miłość :D Marta
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał żeby zakończyć w takim momencie???
OdpowiedzUsuńNo nie zgadzam się!
Jest oczywiście super :)
piszcie więcej <3
OdpowiedzUsuńOby Fabian i Patrycja sie zeszli...
OdpowiedzUsuńA teraz przed nimi powazna rozmowa uhhu...
Jak zwykle swietnie! :-)
A tak btw to baardzo podoba mi sie jej nazwisko ;-)
Do nastepnego!!
super czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńDawaj następny :*
OdpowiedzUsuńJa tylko jednego zjadłam :/ Rozdział chyba najlepszy jak do tej pory, znaczy, zawsze są świetne, ale ten to już w ogóle :*
OdpowiedzUsuńJuż dawno jest 5 :*
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na kolejny rozdział! ;-)
OdpowiedzUsuńtrochę długo każecie czekać... :/
OdpowiedzUsuń