środa, 18 lutego 2015

FABIAN 7.

- To. Co. Wczoraj. Pomyliłem. Cię. Z. Dziewczyną. Która. Była. Dla. Mnie. Ważna. Bardzo. I. Nadal. Jest - wyrzuciłem z siebie.
- Rozumiem. Bardzo mi przykro. Ale chcę, żebyś...
- Przepraszam - usłyszeliśmy za naszymi plecami. Natychmiast odwróciliśmy głowy. Łukasz. Z kwiatami.
Patrycja zerwała się z ławki i rzuciła się na jego szyję.
Pieprzony gnojek.
Co on tu, do kurwy nędzy, robi?
Ktoś pozwolił mu wejść. A gdyby był jakimś psycholem? I przerwał jej! Chciała mi coś powiedzieć. Dlaczego? Ma wyczucie czasu, idiota.
Wybiegłem z hali i schowałem się w szatni.
Żygam, gdy ktoś nie dokończy zdania. A to mogło być istotne. Cholernie istotne.
Wciągnąłem powietrze, aby po chwili głośno je wypuścić. Spokojnie. Nie zachowuj się jak małolat. To nie ona! To nie TWOJA Patrycja!
Wyrzuć ją z głowy! Więcej jej nie zobaczysz. Uciekłeś od niej frajerze!
Ochłonięcie zajęło mi kilka długich minut. Wylazłem z szatni.
- Ciesz się, że nazywasz się Kochanowska. Ładniej to brzmi niż Patrycja Leszczyńska - Łukasz ucałował jej obrączkę i wyszedł. Minąłem się z tym idiotą w drzwiach. Jednak - nie to mnie bolało. Okłamała mnie. Stanąłem przed nią. Patrzyłem w jej piękne oczy. Były tak piękne jak wtedy. Chciała coś powiedzieć, ale pokręciłem głową. Nie chciałem słuchać tych głupich tłumaczeń.
Trenowałem ostro. Waliłem w piłkę jak opętany. Nie słuchałem jej. Nie śmiałem się z żartów kolegów. Marzyłem tylko o powrocie do domu i zaszyciu się w nim bez kontaktu ze światem.
- Fabian - chwyciła moją dłoń, gdy jako ostatni chciałem wyjść z sali. Zdziwiło mnie, gdy jej delikatne palce splotły się z moimi. I to nie była moja inicjatywa. Serio!
- Masz męża - próbowałem wyrwać swoją dłoń.
- Mam go w nosie!
- Ale ja nie chcę spieprzyć ci życia - wyznałem.
- To moje życie.
- Nie chcę widzieć jak płaczesz.
- Bo? - odsunęła się o krok.
- BO CIĘ KOCHAM!
- JA CIEBIE TEŻ! - wykrzyknęła szybciej niż zastanowiła się nad tymi słowami.
Stałem w osłupieniu.
Kurwa!
Czy ja to powiedziałem?
Czy ONA to powiedziała?
- Będziesz teraz tak stał? - zapytała.
- A czego oczekujesz? - szepnąłem, przyciągając ją do siebie.
Nic nie mówiła. Patrzyła tylko w moje oczy, aby następnie przyjrzeć się moim ustom. Znała je doskonale. Tak samo jak ja jej. Były moją bezpieczną przystanią, do której wracałem dużo częściej niż do własnego mieszkania. Czułem się tam bezpieczniej. Tak swojo. Kochany i rozumiany.
- Nie walniesz mnie, gdy cię pocałuję - mruknąłem.
- Kiedyś lubiłeś życie na krawędzi - zaśmiała się. Opuszkami palców przejechała po moim policzku, a następnie zaczęła składać delikatne pocałunki po niewidzialnrj linii, którą pozostawiła na mojej skórze. Nie czekałem dłużej! Po omacku odnalazłem jej usta i wbiłem się w nie. Swoje dłonie oparłem na jej wąskich biodrach. Jej ręce delikatnie masowały mój kark. Zawsze uwielbiałem to uczucie.
- Wyjedźmy gdzieś - mruknęła prosto w moje usta.
- Praca - burknąłem, ale dla niej mogłem skoczyć w ogień.
- Łukasz - szepnęła i to był ten cios.
- Jedźmy. Na weekend.
- Nie. To głupie. Mam męża - mruknęła.
- Przed chwilą cię to nie obchodziło.
- Dalej mnie nie obchodzi - pocałowała mnie.
- To co?
- Okay.
- Spotkamy się tutaj o 19:00. Masz dwie godziny skarbie. Wymyśl dobrą bajkę dla mężusia - uśmiechnąłem się.
- Kocham cię - mruknęła. Pocałowała mnie w policzek i wyszła.
- Ja ciebie też - powiedziałem, gdy drzwi zamknęły się za Patką.
Za MOJĄ Patką.

♥♥♥

JEST MEEEEEGA SŁODKO!

Wielkie PRZEPRASZAM!
Miałam pogrzeb mojego kochanego laptopa i pisanie na telefonie trochę mnie wykańcza, ale udało się.
Rozdział napisany na muzyce i WOS'ie.
Tak, dla Was wystawiam się do odstrzału :*

K O M E N T U J C I E !

H.

4 komentarze:

  1. Ojeju, jak zwykle Cię podziwiam. Takie poświęcenie dla Nas, dziękujemy :*
    Rozdział oczywiście fantastyczny, poza jednym - mogła spławić męża, a nie mu przebaczać, byłoby o wiele prościej ;)
    Wspaniali zakochani, oby żadne z nich tego nie zepsuło :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczymy na to, że Łukasz zniknie z jej życia ... :)
    Super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ciesz sie, ze nazywasz sie Kochanowska. Ladniej to brzmi niz patrycja Leszczynska." Pffff...
    Nie zgadzam sie!
    Wkurza mnie ten jej maz! -_-
    Juz nie moge doczekac sie ich wspolnego wyjazdu. <3
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń