.
Każda minuta z nim to był najlepszy czas w moim życiu.
Jego oczy....nadal miałam do nich słabość jak wtedy.
Jego ciało było rozbudowane, bardziej niż kilka lat wstecz.
Przewróciłam się na drugi bok i zaczęłam się zastanawiać nad tym ,że
nie powinnam być fizjoterapeutką w Resovii, muszę zrezygnować.
Uwielbiałam tą drużynę, tą atmosferę ale to chyba będzie lepsze dla mnie i dla nich samych.
Nagle poczułam jak delikatne pocałunki lądują na moim policzku,
- Kochanie wstawaj, - usłyszałam ten jego piękny głos.
Otworzyłam oczy i mocno się wyciągnęłam.
- O dzień dobry, a która to godzina? - zapytałam, po czym pocałowałam swoją sympatię.
- Dochodzi południe, zapraszam na śniadanie.
- Południe? muszę jechać po rzeczy do domu. Śniadanko? Już idę. - chłopak udał się do kuchni , a ja wyczołgałam się z łóżka i poszłam do łazienki.
Stanęłam przed lustrem.
Uśmiechnęłam się.
Dziękuje - pomyślałam. I podążyłam w ślady chłopaka.
Siedział przy stole.
Jego twarz promieniała, w ogóle się nie smucił.
- O naleśniki. Wiesz co lubię, - chciałam usiąść ,lecz on posadził mnie na swoich kolanach.
Ustami muskał moje ciało, byłam bezwładna, nie mogłam się ruszyć. Robiłam wszystko co chciał.
Ale było mi z tym dobrze.
Wsiadłam do autobusu.
Kierowałam się do swojego mieszkania.
Musiałam wyprowadzić to towarzystwo.
Nie będę utrzymywała kretyna ,który pokazał na co go stać.
A chciałam cała winę zwalić na siebie.
Byłam już przed drzwiami.
Przekręciłam zamek i weszłam do środka.
Zobaczyłam na korytarzu wysokie czerwone szpilki.
- Przecież to nie moje. - pomyślałam i weszłam głębiej do mieszkania.
Wtedy przeżyłam szok.
Jakaś lalunia leżała w moim łóżku....i to jeszcze w mojej bluzce.
Tego już było za wiele.
- Wynocha stąd! - krzyknęłam, a oni zaczęli otwierać oczy.
- Co się drzesz? - zareagował mój mąż
- Masz 15 minut ,żeby się spakować i się stąd wynieść. A i jeszcze jedno zabieraj tą koleżaneczkę z mojego wyra.
Poszłam szybko do salonu, bo nie mogłam na nich patrzeć rzygać mi się chciało tym wszystkim.
Dziewczyna wyszła.
Łukasz z dwoma wielkimi walizkami, przysiadł się obok mnie na kanapie.
- Dasz jeszcze buziaka? Przecież było ci ze mną dobrze.
Strzeliłam go w twarz. Miał cholerny tupet odnosić się tak do mnie po tym wszystkim.
- Idź, tam twoja lalunia 5 minut temu wybiegła, jak już wyjdziesz to ją dogonisz. I oddaj mi klucze.
Chłopak zrobił jak chciałam.
Wziął swoje manatki i powędrował w stronę wyjścia.
Myślałam ,że będzie gorzej.
Że nie będzie chciał się wynieść. Ale wiedziałam ,że to nie koniec. On potrafi pokazać się jeszcze w niejednej dogodnej sytuacji.
Wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam po Fabiana.
Założyłam swoje trampki i opuściłam mieszkanie.
Czekał już na podjeździe.
Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy na Podpromie.
Siedziałam na ławce ,gdy chłopaki się rozgrzewali.
Próbowałam ułożyć wszystko w całość.
Jak im powiedzieć ,że tak będzie lepiej.
Beze mnie.
Przecież wiem, że tak nie powinnam.
Dziewczyna Fabiana.
I jego fizjoterapeutka klubowa.
Zwołałam wszystkich do kółka, nawet sam Kowal do nas dołączył.
- Mam coś waznego do powiedzenia.
- Tak? - powiedzieli wszyscy równocześnie.
- Nie mogę dalej tu pracować. - oznajmiłam.
- Ale jak to? - te ich miny mówił same za siebie.
- No ,bo będzie wam z tym ciężko. Ja i Fabian no wiecie.
- No i co z tego? - zaczął protestować Andrzej. - Drzyzga masz jej to wybić z głowy.
- Jesteś świetną kobietą jak i trenerem. - spojrzał na mnie Dryja i zrobił słodkie oczy wywołując u mnie litość.
- No dobra zastanowię się. - odpowiedziałam.
****
W i t a m !
Co tam u was?
Ja chora niestety. :(
Dlatego rozdział nie najlepszy.
No więc tak:
Komentujcie, oceniajcie.
To pomaga, uwierzcie! :D
Lepiej się piszę ;)
5 kom - nastepny.
Paaa.
K.
Suuuuuper, czekam na 13 :)
OdpowiedzUsuńpięknie czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńw końcu razem <3 super!! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały :)
zapraszam też do siebie :)
http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/
Mam nadzieje, ze nie zrezygnuje z tej pracy i dalej bedzie ich fizjoterapeutka.
OdpowiedzUsuńTen jej maz (mam nadzieje, ze juz nie dlugo BYLY) ma tupet!!!! I to w jej mieszkaniu, jej lozku... ehhh
Oby jej i Fabianowi bylo razem dobrze. :-)
Do nastepnego!
Nie zrezygnuje z pracy, chłopaki jej nie puszczą :) Tylko Łukasz musi dać jej rozwód i HAPPY END :D Marta
OdpowiedzUsuńkiedy następny? :)
OdpowiedzUsuń