sobota, 30 sierpnia 2014

-8-

Rozpoczęłam nowy rozdział w swoim życiu ... miałam już wszystkiego dość. Niczego nie rozumiałam... dlaczego Karol się tak zachował? Może powinnam z nim porozmawiać, ale jak na razie nie mam na to siły.

Zaczęłam się zadomawiać w swoim nowym mieszkaniu. Rozpakowałam się, poustawiałam wszystko na miejsca. Ja 17-letnia dziewczyna czułam się jak ziarenko piasku w tak wielkim świecie. Poznałam siatkarzy, wiele dziewczyn marzy o wspólnym zdjęciu, a co dopiero o pocałunku... ciągle o nich myślałam. Jedynym z nich z którym chciałabym się teraz zobaczyć był Andrzej...rzadko się z nim tam widziałam, ale był dla mnie bardzo dobrym kolegą.

Dochodziła godzina 12:00. Naszykowałam się i wyszłam z mieszkania na pierwszy dzień w pracy. Nie była to jakaś moja wymarzona praca, ale nic innego jak na razie nie znalazłam dla swojego wykształcenia. Był koniec lipca więc musiałam sobie jakoś poradzić.. zarobić pieniądze na swoje utrzymanie. I skończyć ten ostatni rok szkoły... moim marzeniem było zostać siatkarką!

Doszłam do baru w którym miałam odbywać swoją pracę. Podeszłam do lady:
- Dzień Dobry, ja do pana Ryszarda w sprawie pracy.
- Tak, tak to ja chodź do mojego biura panno Ado.
Szliśmy dłuuuugim korytarzem, wisiały na nim wielkie obrazy wodospadów obramowanych w złote ramy. Przyglądałam się nim i nawet one mi przypominały o Karolu i Rafale. Weszłam do biura mojego pracodawcy, usiadłam i czekałam aż on zacznie mi  zadawać pytania.
- Masz 17 lat? Znasz angielski?
- Tak, mam 17 lat. Od 8 lat uczę się angielskiego więc całkiem nieźle mi idzie. Jak byłam młodsza wyjeżdżałam na wakacje do UK lub do USA.
- Czy kiedyś już pracowałaś?
- Nie niestety nie. Jedynie kiedyś pomagałam babci w jej pubie.
- Dobrze wystarczy, teraz zaprowadzę Cię do dziewczyn a one pokażą Ci co i jak robić.
Przy ladzie stały dwie dziewczyny, razem z szefem podeszliśmy do nich a one zmierzyły mnie od góry do dołu czułam się gwałcona wzrokiem... tak wiem dziwne stwierdzenie ale inaczej opisać się tego nie da.
Mój pracodawca zostawił mnie "w ich rękach". Na stała dziwna cisza więc się przedstawiłam:
- Hej jestem ,Ada. Mam nadzieję ,że się jakoś dogadamy.
- No hej, ja jestem Izka. Jesteś u nas mile widziana.- powiedziała jedna z nich, robiąc dziwne ruchy brwiami. BOŻE... patrzyły się na mnie jakbym coś im kiedyś zrobiła. Nie chciałam tu pracować, no ale nic innego nikt nie miał mi do zaoferowania ,ponieważ nie miałam napisanej matury oraz skończonych 18 lat.Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść. Dziewczyny pokazywały mi co mam robić, nie odzywając się przy tym w ogóle.Ale co jakiś czas czułam na sobie ich wzrok taki wredny, nie miły.. nie wiem jak nazwać go inaczej. Podszedł do mnie szef i zaproponował mi pracę na okres próbny na dwa miesiące.

Po 30 minutach męczarni nareszcie stamtąd wyszłam. Weszłam do biedronki zrobić jakieś zakupy na obiad. Myślałam.. myślałam i zastanawiałam się co ugotować ,żeby nie zajęło mi to za dużo czasu. Podeszłam do sosów wrzuciłam sos bolognese, trochę dalej był makaron i wróciłam po mięso mielone.... Wolnym krokiem kierowałam się w stronę kasy. Wypakowałam rzeczy z koszyka. Podniosłam głowę do góry i ujrzałam swoje zdjęcie Karola ,Rafała i Andżeli z ostatniego wypadu do kina. CO JA DO CHOLERY TU ROBIE? Zdjęłam gazetę z półki i położyłam na swoich produktach... sprzedawczyni nie odrywała ode mnie wzroku...jej wzrok mówił to samo co tych dziewczyn. CZY JA IM COŚ ZŁEGO ZROBIŁAM CZY CO??Miałam pustkę w głowie.

 Opuściłam biedronkę i zatrzymałam się przy parku na ławce. Spokojnie usiadłam położyłam torbę z zakupami obok siebie i wyjęłam z niej artykuł. Na okładce było tylko nasze zdjęcie i poza nim nic, żadnego opisu. Sortowałam strony powoli ,żeby nic nie ominąć. Nagle na stronie 50-51 zobaczyłam to samo zdjęcie i nagłówek: " MAŁOLATY UWODZĄ SIATKARZY". Przestraszona wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Andrzeja... 
No niestety w tak ważnym momencie nie odbierał, pewnie mieli trening bo zbliżał się ważny dla nich mecz. Cała się trzęsłam, 30 stopni na dworze a mi było zimno, dostałam aż drgawek ze strachu. Niczego nie rozumiałam o co tu chodzi. Bałam się ,że będą mieli przeze mnie problemy... oby tak nie było. 

Wróciłam do domu wzięłam się za gotowanie. Zjadłam obiad i postanowiłam zadzwonić do mamy.. dopóki Darek był w pracy. Ona jedyna mnie wysłucha i mi doradzi. Bardzo się za nią stęskniłam... chciałabym żeby się do mnie przytuliła i powiedziała:
- " Wszystko będzie dobrze kochanie , zobaczysz."


**********

No heeej. 

Jak tam u Was po pierwszym meczu Polski z Serbią? U mnie w porządku, miałam nadzieje ,że będzie wiele emocji i Serbia pokaże na co ich stać. No ale to lepiej dla nas...! Na otwarciu MŚ płakałam jak głupia. Nie wiem co mi się stało, mam nadzieję ,że nie jedyna tak miałam. Mi się podobało a jaka jest wasza ocena?

ŁAPCIE TU KOLEJNY ROZDZIAŁ ODE MNIE :D Mam nadzieję ,że się wam podoba. 

CZYTASZ= KOMENTUJESZ=WIELKA MOTYWACJA DLA NAS :* 

Do następnego ! :)


2 komentarze:

  1. Piszcie dalej.Już nie moge się doczekac nastepnego. Chce wiedziec co bd dalej.

    OdpowiedzUsuń