sobota, 27 września 2014

-13-

Zamurowało mnie... wiedziałam,że mu na mnie zależy. No ale co ja mogłam w tym momencie zrobić,, nic, kompletnie nic. Miałam mieszane myśli... byłam z Rafałem ale Karol był przygnębiony. Tak i tak nie dobrze, no ale cóż. Wpieprzyłam się pomiędzy nich i tylko same kłopoty przeze mnie. Hmm... myślałam nad tym czy powinnam z nim porozmawiać.
Weszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać co powinnam w tej sytuacji zrobić. Nie byłam tą samą Adą...wydoroślałam, miałam osoby którym ufam.
Chłopaki wrócili z treningu...
Weszli do pokoju, Buszu objął mnie w tali i pocałował namiętnie w usta.. Karol jak to zobaczył zrobił dwa kroki w tył odwrócił się i wyszedł. Nie uśmiechało i się to miałam skrytą nadzieje ,że kiedyś będzie w stanie mi to wybaczyć.

Wybraliśmy się w trójkę na spacer, ja , mój chłopak i Wrona. Byłam rozkojarzona ciągle myślałam o Kłosie i mojej szkole tym co się w ciągu ostatnich tygodni wydarzyło. Jednym słowem byłam nie obecna jedynie fizycznie próbowałam. Nie chciałam,żeby to po mnie rozpoznali.
- Ada, wszystko dobrze?-zapytał Buszu, łapiąc mnie za rękę
- Tak, jasne, dobrze...
- Na pewno?
- Na pewno, tylko trochę głowa mnie boli, ale to nic takiego.
- Jeśli tak mówisz.- odpowiedział i poszliśmy dalej, w kierunku lodziarni.
Usiedliśmy, i Andrzej poszedł zamówić nam pucharki lodowe. Czułam się źle, bardzo źle. No bo Karol to mój przyjaciel wie o mnie wszystko. To on był przy mnie gdy potrzebowałam się wygadać.. jemu mogę ufać. Wszystko było takie do dupy, ale to życie i tego nie zmienisz. Nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać, ani mnie znać... Te pieprzone życie... Zjedliśmy lody, i wracaliśmy ulicami miasta. Pełno fanek, autografy i to wszystko. Jak oni to robili? Ja bym nie miała do tego głowy. Ale za to ich podziwiałam, zawsze byli z fanami,dzięki nim, ich dopingu zawsze wygrywali. Mieli dla kogo grać, dla kogoś kto jest z nich dumny. Wpadła mi jedna myśl do głowy.. boże tyle ich już znam a nie mam od nich głupiego autografu.. musiałam to zmienić.
Wróciliśmy do hotelu, wyjęłam swoją bluzkę z numerem siedem i dopiero potem uświadomiłam sobie co na niej jest za nazwisko "Kłos". Założyłam ją i zaczęłam chodzić po hotelu w poszukiwaniu siatkarzy, marzyłam o ich autografach i zdjęciu z nimi. Miałam już ich kilka od Pawła Zagumnego, Krzyśka Ignaczaka, Marcina Możdżonka , Piotra Nowakowskiego. Po kilku godzinnym "zwiedzaniu" hotelu miałam już większość podpisów i zdjęć. Szłam korytarzem w kierunku pokoju oglądając zdjęcia na moim telefonie. W pewnym momencie zderzyłam się z kimś.
- Ja bardzo przepraszam nie chcia... - uniosłam wzrok, przed sobą zauważyłam właśnie jego...

______________________________________________

No hej, przepraszam ,że tak długo czekaliście na rozdział ale to wszystko spowodowane było nauką... a szczególnie matematyką. Mam nadzieje ze wam sie podoba, ja jakos nie jestem z tego zadowolona wstyd sie podpisac no ale mam nadzieje ze nie jest tak zle :D

CZYTASZ = KOMNETUJESZ ♥

2 komentarze: