sobota, 6 września 2014

- 10 -

Otworzyłam drzwi mieszkania.
Do środka wparował on. Był wyraźnie rozzłoszczony.
- Myślałaś, że jestem taki głupi? Ile razy mówiłaś nam o tej szkole, a w dodatku twoja matka nie wykasowała żadnych wiadomości. Wszystko było dla mnie jasne – uśmiechnął się perfidnie. – Jesteś zwykłą dziwką. Co? Zarabiasz z tego? Dajesz się pewnie pukać, każdemu – podszedł i opuszkami palców dotknął mój policzek. Zesztywniałam. Nie mogłam się ruszyć. Sparaliżował mnie jego dotyk, o którym już dawno zapomniałam. Jego twarz miała taki sam wyraz, gdy za każdym razem mnie upokarzał.
- Wiesz, że mogę wszystko powiedzieć? Nie tylko policji, ale też mamie. O tych wszystkich pannach, które sprowadzałeś do jej mieszkania – dostałam z liścia. Chwyciłam się za pulsujący policzek, ale postanowiłam nie przestawać. – Jesteś zwykłym dupkiem! Nie wiem jak mogłam się bać komukolwiek powiedzieć. To był mój największy błąd w życiu.
- A mój nie. Jesteś wspaniała słonko – powiedział, a mi zebrało się na wymioty. Jak on mógł tak o mnie mówić? Słoneczko. Pieprze jego milusie ksywki. Niech mówi je swoim dziwką, a nie mnie, ale chwila, chwila. On sobie zrobił prywatną dziwkę. Jego osobistą. Żaden inny facet nigdy mnie nie dotknął. Mieć własną laskę tylko do przelecenia to coś. Mógł się pochwalić zasranym kolegom na co go stać. Pewnie nie wiedzieli, że jestem jego pasierbicą. – Tęskniłem – szepnął mi do ucha, a następnie ustami muskał moją szyję. Wyrwałam się, ale po chwili znowu zostałam spoliczkowana. Ale nie raz. Dostałam chyba osiem razy. Miałam się ugiąć i oddać się w jego ręce bez skrupułów, ale nie tym razem.
Osunęłam się na ziemie, podkuliłam nogi i schowałam twarz w dłonie.
- Ja chciałem dobrowolnie, ale jeśli się stawiasz, to możemy to zrobić inaczej – wkurzył się. Chwycił moje nadgarstki i podniósł z ziemi. Zaczął okładać moje ciało pocałunkami, przez które zbierało mi się na wymioty. Wyciągnął mi z buta sznurówkę i starannie związał mi nią ręce. Nie miałam jak się bronić. Krzyk. Nie mogłam krzyczeć. Jego obrzydliwy język wpychał się do moich ust, a ja myślałam tylko o tym, aby zwrócić na niego cały lunch. – Spokojnie skarbie – mruknął wkładając swoje dłonie pod moją bluzkę. Po chwili odpiął mój stanik i swobodnie go zdjął. Czułam się strasznie. Miałam ochotę zniknąć z tego świata. Zapaść się pod ziemię.
Położył mnie na łóżko i ściągnął moje dżinsy.
Nie chciałam tego. Wierciła się, ale on tylko sprzedał mi kolejnego siarczystego policzka i pogroził palcem. Usiadł na mnie okrakiem i pieścił moje ciało. To były pieszczoty tylko dla niego. Jego dotyk nawet nie sprawiał u mnie podniecenia. Był niczym.
Po kilku minutach leżałam już naga. Czułam do siebie wstręt. Nie chciałam być tym kim jestem.
Trwało to jakieś dwie godziny.
Bolały mnie wszystkie części ciała.
Dlaczego potrzebował dziwki?
Bo był brutalny.
Nie wiem jaki był w stosunku do mamy, ale sądzę, że ona nie pozwoliłaby sobie na takie coś. Jest zbyt dobra i kochająca.
Na koniec uderzył mnie w twarz.
- Szkoda, że muszę cię tu zostawić, ale gdyby Sandra się dowiedziała – powiedział, wychodząc.
Trzasnął za sobą drzwiami.
Włożyłam na siebie dresy i dużą koszulkę, w której spałam.
Pobiegłam do łazienki. Wyciągnęłam ze starej kosmetyczki coś o czym powinnam zapomnieć. Przejechałam żyletką po skórze. Najpierw delikatnie. Krew słynęła po moim nadgarstku i skapnęła na zimną podłogę.
Kolejne cięcie.
Kolejna rana.
Kolejny kawałem historii.
Mojej historii, której nie potrafię uporządkować.
Zaczęłam płakać. Patrząc na swoje ciało nie umiałam inaczej. największy ból sprawiało mi to kim się dla niego stałam. Kolejny raz byłam jego dziwką. Z przymusu, a jednak. Nie potrafię tego inaczej opisać. Moich uczuć nie zrozumie osoba, która nigdy tego nie doznała. Która nigdy nie miała do czynienia z takimi problemami. To nie jest proste jak się wydaje.
Nagle drzwi łazienki gwałtownie się uchyliły. Myślałam, że Darek wraca, ale to nie był on.
Chłopak ukląkł przy mnie i obwiązał ręcznikiem mój krwawiący nadgarstek.
- Skarbie, to nie rozwiąże Twoich problemów – szepnął…

Witam Was po mojej długiej nieobecności, ale ostatnia klasa gimnazjum, lekarze i ciągły bieg.
Zostawiam Wam kolejny dzień Ady.

Komentujcie!!!! xx

2 komentarze: