- Opowiesz mi coś i Blance? W końcu znasz ją dłużej - poprosił Muzaj.
Kacper przełknął ślinę.
Zawahał się.
- Ona jest 10* - wyszeptał. - Jest jak amerykańskie ciasteczko. Na samą myśl chcesz kawałek - rozmarzył się. - Podwyższa mi adrenalinę. Zawsze. Miesza mi w głowie. Cofa do ostatniej bazy. Ale nie poddaję się. Daje mi szanse. Jest wredna. Brudzi mi w głowie. Ale to nie zmienia faktu, że chcę mieć ją tylko dla siebie. Jednak cofa mnie do strefy przyjaźni.
- Kacper - wychrypiał Maciek.
- Zapomnij - speszył się libero. - Ona woli Ciebie.
- Ale... Ty ją kochasz.
- Kocham ją jak ostatni idiota! - krzyknął. - Nic tego nie zmieni! Ona woli być moją przyjaciółką! P R Z Y J A C I Ó Ł K Ą! Nic nie zmienię - wyszeptał.
Muzaj wyszedł z pokoju Kacpra.
Był na siebie zły.
Nie powinien wyżalić się Maćkowi.
W dodatku, że był on chłopakiem Blanki.
Spieprzyłeś, skarcił się w myślach.
Gdyby tylko wiedział, że nic nie spieprzył...
<retrospekcja>
- Ale to nie zmienia faktu, że chcę mieć ją tylko dla siebie. Jednak cofa mnie do strefy przyjaźni.
- Kacper.
- Zapomnij. Ona woli Ciebie.
- Ale... Ty ją kochasz.
- Kocham ją jak ostatni idiota! Nic tego nie zmieni! Ona woli być moją przyjaciółką! P R Z Y J A C I Ó Ł K Ą! Nic nie zmienię.
Blanka ze łzami w oczach zbiegła po schodach i wyszła z domu Piechockiego. Przeszła kawałek, aby usiąść na pobliskiej ławce i zacząć płakać.
***
* chodzi o skalę wyglądu, wiecie '2/10' itp.
Tak trochę inaczej napisany rozdział.
Mam nadzieję, że rozumiecie - rozmowę podsłuchała nasza ukochana Blanka. Myślicie, że to coś zmieni.
Jeszcze nie rozmawiałam z Kasią, ale mam pewien pomysł nad którym pracuję. Może dobijemy z Friend Zone do 10 rozdziałów i zaczniemy coś nowego??
Zobaczymy...
K O M E N T U J C I E !
H.