niedziela, 19 października 2014

-17-

Nogi się pode mną ugięły ..... DOSŁOWNIE..... ale czy on mnie kochał naprawdę? Ja już sama nie wiem, nic nie zrobił aby mnie zatrzymać przy sobie. Byłam rozdarta, serce mówiło ,że Karol a mózg kazał porozmawiać poważnie z Rafałem.. 


Leżeliśmy z Karolem na kanapie. Oglądaliśmy film, nie pamiętam tytułu, ciągle mój wzrok spoglądał na jego piękne, kryształowe oczy. Kochałam go i to bardzo mocno, to dzięki jemu nic sobie jeszcze nie zrobiłam. Dawno już mogłam ze sobą skończyć miałam tyle okazji, ale on zawsze tam był. W pewnym momencie usiadłam, coś mną trzepnęło. Takie dziwne uczucie. Kłosik podniósł się zaraz po mnie i objął mnie w okół szyi...
- Nie martw się kruszynko, wszystko będzie dobrze. 
- Tak myślisz?
- Nigdy cię nie opuszczę, nawet jeżeli mielibyśmy żyć na odległość. Zrobię dla ciebie wszystko. KOCHAM CIĘ!
- Naprawdę? To takie słodkie, nie wiem co powiedzieć. Nie chcę cię stracić jesteś dla mnie bardzo ważny, W przedsionku kilku miesięcy moje życie nabrało dzięki wam barw, lecz niestety znowu musiało się wszystko popsuć. Nie mam pojęcia czy tak ma być, czy życie karze mi się ze sobą tak męczyć, może daje mi do zrozumienia ,że będzie lepiej? Ja już nie wiem...
- Nie martw się, masz Andrzeja a przede wszystkim mnie.
- Dziękuje wam za to ,że mi pomagacie. - powiedziałam przytulając Karola tak jak najmocniej potrafię. Miałam straszne łzy w oczach. On swoją dłonią głaskał mnie po policzku, ocierał lecące kropelki. 

Nagle zadzwonił telefon Kłosa. Oboje podnieśliśmy się i chłopak odebrał.
- Halo, kto mówi?
- To ja Krzysiek.
- Coś się stało?
- Karol, nie rozśmieszaj mnie. Jutro jest mecz dacie radę przyjechać?
- O kurde zapomniałem. Zaraz do ciebie oddzwonię. 
- Byle by szybko. - Karol pobiegł pędem do Andrzeja. Dziwne to trochę było nie wiedziałam o co chodzi. 

Po jakiś 10 minutach oboje przyszli do mnie i oznajmili...
- Ada, musimy ci coś powiedzieć.
- Słucham?
- Bo my musimy jutro być w Spale.
- No to jeźdźcie ja was nie trzymam..
- Ale... ty jedziesz z nami.
- Chłopaki ja nigdzie nie jadę, rozumiecie?
- Jedziesz i koniec dyskusji, po jutrze tu wrócimy. Bo jak ty nie pojedziesz to my zostajemy z tobą. 
Zamurowało mnie... no ale nie mogłam się nie zgodzić. Cały kraj na nich liczył, i sama ja.
- Dobrze. - podeszłam do nich i obu przytuliłam. 

Następnego dnia o koło godziny 7:00 wszyscy wstaliśmy. Zaczęliśmy się pakować i ruszyliśmy w kierunku dworca. Każdy był w dobrym humorze, no próbował a szczególnie ja. 

Po kilku godzinnej jeździe do Spały w końcu dotarliśmy. Zamówiliśmy TAXI i pojechaliśmy pod hotel. Znowu to samo miejsce, tyle przeżyć i to wszystko, ponownie powróciło. Weszliśmy do hotelu. I udaliśmy się do pokoju Karola. 

Zostawiliśmy bagaże i razem z Andrzejem zeszłam po schodach do kawiarenki. W pewnym momencie zobaczyłam Rafała idącego w naszą stronę, już chciałam powiedzieć hej, a tu nagle zjawił się Karollo łapiąc mnie za dłoń....

_______________________

 BARDZO I TO BARDZO BARDZO was przepraszam za taką długą nieobecność. Ale jakiś czas w ogóle brak weny. Cały czas tylko matma, i chemia i tak na zmiane mam nadzieje ,że mi wybaczycie. Juz postaram się pisac regularnie. No to jeszcze raz przepraszam ♥
Rozdzial nie nalezy do najlepszych niestety. ale musiałam cos napisac dla was :* Liczę na komy, do następnego :) 

5 komentarzy:

  1. Faktycznie rozdział do najlepszych nie należy ale przynajmniej ktoś tam w depresje nie wpadnie xd wiem co to brak weny bo sama to przechodziłam ;p oczywiście mega sie kończy czekam na następny <3 pozdrawiam i życzę weny ;* zapraszam sally-story-sally.blogspot.com <--- rownież o siatkówce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co będzie dalej... fajnie by było gdyby Ada była z Kłoskiem. Czekam na następny i zapraszam : http://siatkowkaimarzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu napisałaś :) Bardzo dobry rozdział, dużo się dzieje. Dziewczyna ma dylemat kogo wybrać, obstawiam Karola :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie!! <3 Nie moglam sie doczejac i czekam na nastepny :-)

    OdpowiedzUsuń