Pamiętniku!
Długo nie pisałam, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać.
Mama nie żyje już ponad rok. Jestem mi ciężko i wcale tego nie ukrywam. Po jej śmierci zaczęłam się ciąć – znowu, ale wtedy ujrzałam w Nim to czego nigdy nie dostrzegałam.
Później było już tylko z górki…
13 czerwca… Hmmm…
Staliśmy przed ołtarzem…
- Tak.
- Tak.
Byłam w białej sukni, a On w czarnym smokingu. Wyglądaliśmy genialnie. Wiem, że mama z tatą byli z nami. Cieszyli się pewnie, że dorosłam szybciej niż tego oczekiwali.
Teraz…
Teraz jestem szczęśliwą żoną i matką.
On ciągle powtarza, że dałam mu o wiele więcej, na ile w rzeczywistości zasługuje.
Kłamie.
On dał mi jeszcze więcej – dzięki Niemu żyję.
Nasz syn…
Rośnie jak na drożdżach. Każdego dnia bardziej staje się podobny do taty, ale to dobrze.
Talent, także odziedziczy po Nim.
Za kilka, kilkadziesiąt lat, nasz syn będzie podbijał światowe boiska siatkarskie, a my będziemy pękali z dumy.
Życie idealne…
Adrianna, Andrzej, Alan WRONA
★★★★★
Kto się spodziewał??
Jeśli mam być szczera, to my z Kasię ani trochę - spontan.
No i co dalej??
A dalej żyli długo i szczęśliwie...
Łza się w oku kręci.
Dziękujemy za miłe słowa, które nas motywowały każdego dnia...
ILYSM! ❤
Myślicie, że to koniec??
NIE - E !!!!!!!!!
Już niedługo <czytaj: środa> pojawi się prolog nowego volleyballstory.
Serdecznie zapraszamy!
Podsumujcie naszą pracę w komentarzach!
CMOK!
H.